czwartek, 11 września 2014

Specjalny! Przeprosinowy!

Specjalny!
Przeprosinowy!
Za tak długa nieobecność...
z perspektywa na przyszłość... 

Może tym uda mi się wymusić na was jakiś komentarz <3 !!!

***

Dziewczyna wpadła do mieszkania jak by coś ją goniło, dyszała, była cała spocona i czerwona. Nic nie mówiła osunęła się po drzwiach na ziemie, podciągnęła kolana pod brodę i zaczęła płakać.
Mijały godziny a ona ciągle siedziała, może już nawet zasnęła?! Nagle z jej kieszeni zaczęła wydobywać się znajoma melodia. Spojrzała na ekran swojego smartfona, zagryzła mocniej sine wargi i sprawnymi palcami wyjęła baterię z telefonu. "Co się stało?" pytała ja podświadomość ale ona ciągle milczała. "Czy ktoś cię skrzywdził?" Jej podświadomość nie dawała za wygraną. 

Czas leciał nieubłaganie kartki w kalendarzu znikały jedna za drugą. Dziewczyna niczym się nie wyróżniała wychodziła wcześnie rano i wracała późnym popołudniem. Niby nic się nie zmieniło, ale jednak coś, z jej twarzy znikł uśmiech i błysk w oczach, jej skóra byłą szara, a cienie pod oczami mocno zielone. Schudła. Nie ma się co dziwić do kuchni nie wchodziła praktycznie w cale. " Co się z tobą dzieje? " Pytała ciągle drążąca temat podświadomość. Ale dziewczyna nic nie odpowiadała, żyła jak jakiś robot, którego zakodowano, na codzienne czynności.

Pewnego dnia wróciła bardzo późno, ciemno, wietrznie i zimno. Stojąc na progu małego mieszkania odwijała długi wełniany szalik z szyi, na wycieraczce leżała szara koperta wielkości A4. Schyliła się i sprawnym ruchem rozerwała.
Minęła długa chwila za nim z jej twarzy można było coś wyczytać. "Czy to uśmiech?" zapytała wścibska podświadomość.
- Tak!!!!!! Krzyknęła dziewczyna i z radości aż podskoczyła uderzając głową o lampę sufitową. Na jej twarzy pojawił się dawno zapomniany uśmiech. Zaczęła nawet tańczyć idąc to tak dawno opuszczonej kuchni.
Nazajutrz dziewczyna aż promieniowała pozytywną energią. Blask w jej oczach raził przechodniów, a wesoły krok może lekko taneczny udzielał się innym spacerowiczom parku.
Wróciła do domu z kilkudziesięcioma torbami, nową fryzurą i wspaniałym uśmiechem.
Kilka chwil później w mieszkaniu czuć było mieszankę zapachów, apetyczne jedzenie mieszało się z zapachem perfum i nowych ubrań i niechudzonych butów.

Mijały dni a nasza bohaterka kwitła. Któregoś dnia do mieszkania przywlekła wielkie pudło, a gdy je opróżniła, ukazał się piękny keyboard, w kilka chwil podpięła do niego swój mocno poturbowany laptop i smartfon.

Gra, ciągle gra, ciągle ta sama melodia w innych tonacjach, ciągle ten sam sznur nut wysuwa się spod mocno już nadszarpniętych klawiszy. Nic więcej tylko muzyka. Nie śpiewa. Nie nuci. Nie notuje. Nic! tylko siedzi i gra. " Co się dzieje?" odezwała się podświadomość " Przecież zawsze tak pięknie śpiewałaś? Zawsze mówiłaś że to muzyka nie motocross jest twoim życiem. Co się zmieniło?" W tedy podświadomość popełniła wilki błąd, zadając to panie, bo twarz dziewczyny automatycznie pobladła, a z oczu znikła iskierka szczęścia.

Kolejne dni przypominały to co już było, czyli tą szarą zagubioną dziewczynę. Aż do momentu kiedy w jej pięknym mieszkaniu nie stało się coś złego. Meble poprzesuwane, poniszczone, ściany porysowane, gdzieś na podłodze leży biały dywanik z wielką czerwoną plamą, a obok dziewczyna. Nieprzytomna?! " Halo!!!" krzyczy podświadomość " Wstań nie poddawaj się!" woła z całych sił ale dziewczyna nie reaguje... śpi?!
 Nazajutrz w mieszkaniu pojawia się policja, psy obwąchują wszystko, detektywi robią zdjęcia.
- Miała dużo szczęścia, że znalazła ja sąsiadka, podobno kilkanaście minut później i teraz ta sprawą zajmowała by się kryminalna. - mówi pan w mundurze policyjnym. "Uff" wzdycha podświadomość.

"Sprawozdanie z przesłuchania:
Marija Ana Kartina  Verdas, osoba poczytalna, w pełni świadoma, zapoznana z karą za składanie fałszywych zeznań.
~ To zaczęło się tuż po tym jak zaczęłam odnosić sukcesy na motocrossie, listy z po-gruszkami, jakieś śledzenie. Później ustały, kiedy przestałam brać udział w mistrzostwach kontynentu. Postanowiłam w tedy zlać się z tłumem... to znaczy iść na studia na publiczną uczelnię i takie tam... chciał odciąć się od moich rodziców i rodzeństwa... Kiedy otrzymałam list z propozycją własnej płyty coś mnie tchnęło i zaczęłam się w to bawić, ale moje serce było smutne nie potrafiłam złożyć słów  do piosenki. 
Na pytanie : Czy podejrzewa pani kogoś? Odpowiada
~Mam podejrzenie, kieruję je w stronę swojej biologicznej matki. "

W duszy dziewczyny coś pękło dawno nie widziane uczucia na zawsze zniknęły. Pojawił się strach i wiele innych, mocno poronionych myśli. Martwiła się teraz o swoją rodzinę. I podjęła jedną z ważniejszych decyzji.
- Wracam do domu, do swojej rodziny. Zamykam rozdział z samodzielnym życiem. -powiedziała zamykając drzwi do mieszkania w centrum Nowego Yorku.

Ledwie poskładana psychika znów się zawaliła kiedy dziewczyna opuściła pokład samolotu i została od razu aresztowana i przewieziona do stolicy na przesłuchanie. W celi obok był jej tata i mama. Nic nie mówili byli załamani... "A ona?" Nie rozumiała co się dzieje, z przesłuchania na przesłuchanie.
- Czy widziała się pani ostatnio z Bratem? ... - Dlaczego pani odcięła się od rodziny ? - Czy planowała pani zemstę na swojej rodzinie? - Co sprawiło że zechciała pani wrócić?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz