niedziela, 10 listopada 2013

...


Leon
Bardzo szybko przesuwamy kartki w kalendarzu. Jeszcze przed świętami odbędą się pierwsze występy "En Vivo" bardzo się cieszymy. Wszyscy są gotowi, by zacząć podróżniczy tryb życia, nie oszukujmy się będziemy musieli zostawić życie w Argentynie by pokazywać światu swój talent. Pierwszy występ już niebawem w Buenos Aires, ciągle mamy próby. Ale do tego czasu jeszcze mamy szkołę.
Niestety musiałem przez to znów zrezygnować z motocrossów. Serce o mało mi nie pękło kiedy wychodziłem z toru, ostatni raz widząc swój motor i czując zapach paliwa.
Ale Violetta ma rację jestem artystą i muszę na siebie uważać.




Marija
Wszyscy zgodzili się na udział w "En Vivo" czyli występy na żywo, tylko nie ja. Ja chcę teraz zacząć swoją własną drogę, przeżyłam z nimi wiele wspaniałych chwil i nigdy ich nie zapomnę, wiele cennych wskazówek podarowali mi moi bracia i przyjaciółki, niestety kiedyś też mnie zawiedli. Teraz oni idą w swoją stronę a ja w swoją. To były na prawdę fajnie spędzone miesiące z nimi.












Fran
Moja droga z Violettą i resztą się rozdzieliła, postanowiłam pokazać światu siebie samą.
 Miło się współpracowało z Violą, ale czuję że świat czeka właśnie na moją solową karierę. Oczywiście że zgodziłam się na udział w "En Vivo" ale oprócz tego chcę,kontynuować nagrywanie swojej płyty. 
Mam już nawet jeden kawałek. Dzięki swoim przyjaciołom którzy pomogli mi nagrałam również teledysk.














Violetta
   Wszystko się jakoś ustabilizowało, można by zacząć myśleć o tym że zaraz się powinno coś zepsuć, bo moje szczęście nie trwa wiecznie. 
Ale wracając. Jestem z Leon i jesteśmy szczęśliwi, naszym znajomym też się układa. 
Niebawem zaczynamy "En Vivo" jestem tym strasznie podekscytowana. Zastanawiam się co będzie dalej.








 

 

 P.S

...czy to koniec???

<3 <3 <3





sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 63

Rozdział 63

Marija
Wczoraj w domu wybuchła straszna afera, pierwsze Leon nawrzeszczał na mnie, za te tatuaże i rozbity samochód, później okrzyczał Violettę że jest nieodpowiedzialna. Następnie zapadła dwuznaczna cisza i każdy poszedł w swoją stronę. Aż boję się zejść na śniadanie, ale nie mam wyjścia za raz zajęcia. "blink" Otrzymałam właśnie sms'a od Lary " Mała dziś o szesnastej na torze." Od razu uśmiechnęłam się sama do siebie.
Na śniadaniu panowała grobowa cisza, padały tylko zdawkowe " podaj masło" "poproszę dżem". Ciszę przerwał Diego który przychodzi co rano.
- Ja już dłużej tak nie mogę. - krzyknął a wszyscy popatrzyli się na niego jak na idiotę - zaczniecie się w końcu normalnie zachowywać? Czy nie?
- Normalnie? To znaczy jak? - zapytała Violetta
- Normalne!!! - powtórzył
I znowu zapadła cisza. W końcu się z Diego wkurzyliśmy i wyszliśmy z domu.
- Mari?! - zaczął
- No?
- Czemu to zrobiłaś?
- Ale co? Tatuaż? - chłopak kiwnął głową - Bo chcę pokazać siebie, nie chcę już być małą nie winną dziewczynką, którą wszyscy wykorzystują.
- Rozumiem, ale nie mogłaś zapytać Leona co on o tym myśli?
- Mogłam, ale po co? I tak by się nie zgodził tak jak na motocross. 
- Skoro tak myślisz. A bolało?
- Troszkę, ale wytrzymałam. - I zaczęliśmy się śmiać.
W końcu doszliśmy do szkoły, na ogłoszeniach było napisane o spotkaniu w auli na pierwszej lekcji. Kiedy reszta towarzystwa się zjawiła. Pablo i Antonio wyszli na środek i zaczęli przedstawiać wiadomości.
- Kochani po raz kolejny U-mix Show chce zrobić z wami ostatnie już show. - powiedział Antonio, a wszyscy zaczęli okazywać zachwyt.
- Będzie to kilkanaście występów w różnych krajach,podczas których publiczność wybierze laureata do otrzymania stypendium. Co wy na to? 
I wszyscy znów zaczęli piszczeć ze szczęścia.
- Zobaczcie materiał który przesłano nam. - powiedział Pablo i włączył projekcję. 


- Prośba jest byście napisali nowe piosenki. - przekazał Pablo  i zostawił nas żebyśmy się nad tym zastanowili.
Wszyscy zaczęli obgadywać co mogli by przedstawić, którą piosenkę zaśpiewać.
-Marija?! - usłyszałam za sobą Violettę
- Tak?
- Mam do ciebie prośbę...
- No słucham?
- Czy mogła bym zaśpiewać twoją piosenkę, ale po Hiszpańsku?
- No jasne że tak.
Usiadłyśmy razem i przetłumaczyłyśmy tekst piosenki, później poprosiłyśmy chłopaków żeby zagrali tę melodię, żebyśmy mogły usłyszeć jak to wyjdzie. 


Dziewczyna ma na prawdę śliczny głos. Ani się obejrzałam było już za piętnaście szesnasta, wybiegłam ze studia jak oparzona i pobiegłam w stronę toru. 
Lara kryła mnie przed Leonem który już tam był i szykował się do startu, udało się że nie dowiedział się o ostatnich zawodach. Szybko się przebrałam, założyłam kask i wsiadłam na motor, ustawiliśmy się do startu, no moje nieszczęście Leon był tuż obok. Flaga poszła w górę i ruszyliśmy.


Jechaliśmy blisko siebie, z każdym kolejnym okrążeniem rosła nasza przewaga nad innymi zawodnikami. Ostatnie okrążenie...
Idziemy koło w koło...
Jeśli wygram to...
Flaga w szatkownice już jest w powietrzu...
Bum...
Trzask...
Krzyk...
Chmura dymu...
Pisk Lary...
Zdejmuję kask i wychodzę z tego dymu. Wszyscy biją brawo. Ja sama jestem w szoku. Podbiega do mnie ktoś z organizatorów i wręcza puchar. Prezes clubu macha do mnie jakąś teczką. Ale gdzie jest Leon?

Leon
Strasznie się wkurzyłem, mój motor popsuł się tuż przed metą. Ciekawe kto wygrał? Chmura dymu zaczęła opadać, zobaczyłem grupę ludzi stojących w koło zwycięscy, chciałem mu pogratulować i podszedłem tam.
- Leon ja ci to wszystko wytłumaczę! - krzyknęła Marija kiedy zobaczyła moją minę.
Przybliżyłem się do niej i mocno ją przytuliłem.
- Jestem z ciebie taki dumny. - powiedziałem a ona się rozpłakała. - No nie płacz, bo się rozmażesz, ale i tak pogadamy w domu.

Po zawodach musiałem sobie sporo rzeczy przemyśleć, miałem się opiekować moją siostrą, ale ona jest taka narwana że ja nie daję rady. Jak rodzice zobaczą tatuaże  i  dowiedzą się o motocrossie, może byś nie wesoło.
W domu dalej panowała cisza, Marco nie gadał z Fran, Federico nie odzywał się do Violetty, a Cami milczała bo myślała nad jakąś piosenką. Postanowiłem wszystkich ludzi z toru zaprosić na imprezę z okazji zwycięstwa Mariji. Szybko wszystko zorganizowałem w domu. Wszyscy oczywiście mi pomogli kiedy ich przeprosiłem za swoje zachowanie.
Niestety Violetta i Federico musieli gdzieś jechać podobno w sprawach rodzinnych, nie wnikałem bo nie miałem czasu. A nasz biedny Diego nabawił się jakiegoś uczulenia i musi siedzieć odizolowany w domu.
Impreza wyszła super ponieważ było świetne towarzystwo, przyszła nawet Lara,  oczywiście jak na każdej naszej imprezie ktoś z nas musi śpiewać.






I co wy na to???

 <3 <3 <3




piątek, 8 listopada 2013

Nowy rozdział już jutro. Czekacie???

<3 <3 <3  

Ogarnę trochę pokój i zabieram się za pisanie rozdziału. Więc czekajcie a się doczekacie.

 :-* :-* :-*  

<3 <3 <3

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 62

Rozdział 62


Marija
Zbladłam obeszły mnie zimne poty, nie wiem jak mam zacząć się tłumaczyć, wybiegłam przed dom tam gdzie stał Leon.
- Ja ci to za raz wszystko wytłumaczę... tylko się nie denerwuj...- zaczęłam
- Nie masz czego tłumaczyć, jesteś nieodpowiedzialna i tyle! Możesz zapomnieć żebym, jeszcze kiedyś dał ci samochód. - powiedział bardzo zły Leon
- Samochód?! A z nim co? - zapytałam
W tedy Leon odsunął się dwa kroki w bok i zobaczyłam że cały zderzak jest połamany. Mina Leona była nie do opisania, śmiał się sam do siebie głaszcząc uszkodzone miejsce.
- Leon, przepraszam, ja nie wiem jak to się stało... - próbowałam załagodzić sprawę
- Zejdź mi z oczu! - Krzykną i wskazał ręką drzwi domu.
Spuściłam głowę i weszłam do środka, wszyscy stali w oknach i patrzyli na Leon jak rozpacza. Poszłam do swojego pokoju i się ogarnęłam, przed zajęciami

Leon
Mam najbardziej nieodpowiedzialną siostrę na świecie, jak ona mogła tak zbić moje autko. Wróciłem do domu wszyscy byli już gotowi do szkoły, wziąłem szybki prysznic i po piętnastu minutach wyszliśmy.
Dzisiaj mamy dzień integracyjny, polega on na tym że my chłopaki idziemy na wycieczkę z nauczycielem, i spędzamy miło czas po za szkołą, a dziewczyny organizują coś podobnego tylko z kim innym. Razem z chłopakami podjęliśmy decyzję że chcemy iść z Beto.
Nasza wycieczka był  bardzo zwariowana bo nasz nauczyciel jest bardzo zakręcony. Oczywiście Marco nie mógł nie wziąć aparatu więc my z Diego co chwila pozowaliśmy.

Violetta
Miałyśmy dziś mieć dzień integracji ale odpuściłyśmy sobie wycieczki i tym podobne, po prostu zebrałyśmy się żeby razem pośpiewać po tańczyć powygłupiać się. Miałyśmy przy tym wiele zabawy, mogłyśmy się otworzyć i szczerze porozmawiać.Była Ludmiła, Fran, Cami, Nati i nawet przyszła Marija. Zaczęłyśmy temat naszej przyszłości, każda zaczęła mówić co chce robić po skończeniu szkoły.
- Ja to zostanę gwiazdą! Jeszcze większą niż jestem teraz, planuję trasę koncertową po europie. -oznajmiła Ludmiła. - A wy?
- JA polecę do Brazylii i założę roztańczone i rozśpiewane przedszkole. - przedstawiła swój plan Camila - A ty Violu?
- Ja to bym chciała osiągnąć sławę, ale nie tracąc kontaktu z przyjaciółmi.
- Oooo! To takie słodkie. - powiedziała Ludmiła i mnie przytuliła.
- A ja chcę nagrać solową płytę, najlepiej we Włoszech, a może tutaj i po prostu chce być szczęśliwa. - Oznajmiła Fran
- Podziwiam was. - powiedziała Marija
-Dla czego? - Zapytałam
- Bo wiecie co chcecie robić w przyszłości, każda z was ma iście obrany cel do którego dąży, każda ma przy sobie miłość swojego życia i każda z was jest pewna jutra.
- A ty co? Nie masz celu w życiu? - zapytałam
- Nie. -odpowiedziała krótko.
- Ale jak to? - zapytała Ludmiłą
- Bo jeśli chcę być szczęśliwa to po prostu będę. Nie odkładam szczęścia na później. Nie tracę czasu na spełnianie cudzych oczekiwań. Idę własną drogą. Jeśli jej znalezienie wymaga zmian to zmieniam. Każda chwila jest dobra by zmienić coś w swoim życiu. Nie czeka na odpowiedni moment wybieram tan i tutaj i sprawiam by był idealny. Cokolwiek jest moją wymówką, która powstrzymuje mnie od zmiany już czas przestać w nią wierzyć. Nie powtarzam że zacznę od jutra. Dzisiaj jest jutrem o którym mówiłam wczoraj. Zacznę teraz. - powiedziała Marija i się uśmiechnęła
- I co zamierzasz? - zapytała Cami
- Tatuaż! - krzyknąłem
- Co?! - zapytały chórem przyjaciółki
-Zawsze marzyłam o tatuażu ale nigdy nie miałam odwagi, proszę was chodźmy sobie zrobić. - mówiłam
- Violetto ale to na całe życie tę decyzję powinnaś przemyśleć. - powiedziała Cami
- Jestem za! - powiedziała Marija - Znam jedno dobre studio tatuażu, możemy tam iść.
- A skąd ty go znasz? - zapytałam
W tedy Marija pokazała na to:
- Kiedy ty to zrobiłaś? - zapytałam
-Jakiś czas temu, jako nikt się nie zorientował.- Zaśmiała się.
I tak z naszego dnia integracji zrobiła się wycieczka po Buenos Aires w poszukiwaniu tatuażysty. 
Po kilkunastu minutach trafiliśmy. Na pierwszy ogień poszła Marija, a żeby pokazać że jest twarda wybrała sobie bardzo duży wzór na rękę. Na stanowisku obok usiadłam ja i też zaczęłam wybierać to co chciała bym umieścić na swoim ciele. Nawet Fran wybrała sobie wzorek, tylko Cami powstrzymała się przed tatuażem.
Po kilku godzinach przyjechała po nas Ludmiła, która musiała coś załatwić i nie mogła być z nami, ona też ma tatuaż na stopie więc  wie że to troszkę boli.
Wdałyśmy się wszystkie na kawę aby na spokojnie przyjrzeć się dziełom sztuki.
 Tatuaż Mariji składał się z kilkunastu ptaszków, napisu na wewnętrznej stronie nadgarstka i krzyża na dłoni.
Fran zgodziła się na malutki tatuaż na palcu odzwierciedlający jej miłość do muzyki
I ja, postawiłam na moje motto życiowe.   
Dzień szybko zleciał, ciekawe co powiedzą chłopaki, jak to zobaczą. Myślę że nie powinni być źli.




 

 

 

 

 

 

 

 

 

P.S
I co wy o  tym myślicie? Ciekawy?? Czekam na opinie.

 

<3 <3 <3


środa, 6 listopada 2013

Post Promocyjny  !!!
Chciała bym bardzo poprosić wszystkich o promowanie mojego bloga.

Jeśli prowadzicie swoje blogi spróbujcie proszę jakoś zareklamować mojego bloga.

Wiem że jest sporo do czytania ale dla chcącego nic trudnego, to tylko 50 parę rozdziałów, wartych przeczytania. (tak myślę).
Za reklamę bloga z góry dziękuję.


P.S

Jeśli chcecie mogę również wasze zareklamować napiszcie tylko o tym w komentarzu

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 61

Rozdział 61


Marija
Dzisiaj w szkole na zajęciach pojawili się jacyś goście z wytwórni rozmawiali z Pablo o uczniach i ich przyszłości, a Pablo pokazywał im różne projekty w tym tak że i mój.
Po zajęciach towarzystwo się podzieliło część poszła do supermarketu a część od razu skierowała się do domu. Na dziś wieczór zaplanowali wielkie party, na którym będą świętować sama nie wiem co.
Leon poszedł ogarnąć kuchnie i salon, a mnie przydzielił ogród. Wzięłam szla-uf z wodą i zaczęłam płukać podjazd i płytki na tarasie oczywiście byłam przy tym cała mokra, ale nie narzekam dzisiaj jest bardzo słoneczny dzień. Zauważyłam przed bramą jakąś brunetkę z czerwoną bandaną na głowie tachającą ogromne pudło, rzuciłam natychmiast robotę i pobiegłam do bramy.
- Może w czymś pomóc? - zapytałam
- Marija??? - zapytała dziewczyna
- Tak...
- Cześć, nie poznałam cię. A ty pewnie mnie też nie poznajesz?! Jestem Lara...
- Aaaa ... no teraz poznaję. - powiedziałam i się zaśmiałam - A co tam tachasz?
- To dla Leona, nowy kask  i zbroja od klubu, bo tamta była ciut ciasna.
- Aha
- Przekażesz mu?
- Jasne, nie ma sprawy. A ty nie wejdziesz na chwilę?
- Nie, nie śpieszę się. A i powiedz mu że ten mini wyścig jest dzisiaj o osiemnastej.
 - Dobra. To do zobaczenia. -powiedziałam i pożegnałam dziewczynę
Hm... Wpadłam na pomysł.
- Ty tam, nie obijaj się! Musisz jeszcze umyć meble ogrodowe! - krzyknął Leon
- Tak wiem!
- A co ty tam masz? - zapytał
- A nic takiego, zamawiałam coś przez internet i właśnie to przyszło. - złamałam, ale pomyślałam że to jedyna szansa na to żebym mogła się przejechać
- Aha... No to ja wracam do sprzątania
- Okej, Leon a Lara do ciebie dzwoniła?
- Nie! A miała dzwonić?
- No nie wiem, tak pytam.
- Aha, no dzisiaj raczej się nie dodzwoni bo telefon dałem do informatyka ma mi wgrać nowe oprogramowanie.
- Aha, no to fajnie.
- Tak? A to niby czemu?!
- Yyy... A posprzątałeś już?! Do roboty! - pognałam go żeby więcej nie pytał
Sama szybko ogarnęłam robotę i poszłam się przygotować niby do imprezy.

Leon
Violetta i Fran wróciły ze sklepu i zajęły się przekąskami ja rozstawiłem sprzęt grający i oświetlenie, powoli zaczęli się schodzić znajomi. W tedy po schodach zbiegła Marija i oświadczyła że musi pojechać w jedno miejsce i chce zabrać mój samochód. Oczywiście się zgodziłem pod warunkiem że wróci na imprezę. Ona przytaknęła i wyszła z domu.
Nasi znajomi są zakręceni Marko wyjął lustrzankę i zaczęliśmy się wygłupiać, Maxi puszczał muzykę w przerwach pomiędzy robieniem kawałów Nati która też dawała popalić, a reszta się wygłupiała.










Nasza Fran i ja troszkę poszaleliśmy z drinkami, na ale co?! Wolno nam mamy po dziewiętnaście lat. Z tą Włoszką można się na prawdę świetnie bawić, Violetta zresztą nie narzekała na nudę bo z Ludmiłą też się świetnie bawiły.


Kiedy zobaczyłem jak wszyscy świetnie się bawią, przypomniałem sobie o siostrzyczce która już powinna być. Jest już po dwudziestej drugiej, a ona pojechała moim samochodem, a jeśli jej się coś stało?! 
- Hej kochani! - krzyknęła Marija wchodząc do domu.
Była dziwnie wesoła, ale też zmęczona.
- To siema! - krzyknął Diego i wziął ją w uściski.
- Ej, no puść mnie... no proszę! - krzyczała śmiejąc się.
Diego wziął ją na ręce i wyniósł do ogrodu.
- Ej! wszyscy na nią! - krzyknąłem i rzuciliśmy się na Mariję, wszyscy upadliśmy na ziemię śmiejąc się.
Zabawa byłą cudowna trwałą prawie do rana ciągle sobie dokuczaliśmy, łaskotaliśmy i opowiadaliśmy kawały.
A kiedy zaczęło robić się nudno wziąłem Violettę na ręce, ona chyba myślała że ją zaniosę do sypialni bo była zmęczona, ale ja tak nie zrobiłem, rozpędziłem się i wskoczyłem z nią do basenu. Narobiła strasznego pisku, Federico zrobił podobny numer z Lumiłą, a kiedy Marija chciała pomóc Violettcie to Diego ją popchną i tez wylądowała w wodzie.  

Marija
Kiedy się rano obudziłam, miałam mokre włosy i w ogóle rozmazany makijaż, a co najdziwniejsze, spałam na leżaku w ogrodzie, obok mnie spał Leon z Violettą, a bardzo blisko mnie to znaczy na moim Leżaku spał Diego. Nie za bardzo wiem co się wczoraj działo, ale ja nie piłam ani nic po prostu byłam w takim szoku że nie kontaktowałam do końca. Po woli wstałam i podążyłam do kuchni, w salonie spał Fede  z Ludmi i Naxi, gdzieś na górze pewnie była Fran z chłopakiem i Cami z narzeczonym.
Wzięłam do reki telefon, żeby sprawdzić godzinę, a tam wiadomość MMS, od Lary " Dziewczyno jesteś genialna! Zazdroszczę Leonowi takiej siostry, widzimy się na treningu w sobotę o szóstej rano." a w załączniku to zdjęcie. 
Uśmiechnęłam się sama do siebie, dopięłam swego i jeździłam i w cale się nie bałam, że się przewrócę, wręcz przeciwnie wydawało mi się ze fruwam w powietrzu.
Wzięłam szklankę mleka i skierowałam swoje kroki do łazienki, gapiąc się cały czas w zdjęcie. 
Otwarłam drzwi i usiadłam na kibelku, w tedy dopiero zauważyła Leona, na komodzie, który się ze mnie śmiał. Zwinęłam ręcznik w tak zwaną " marchewkę" i mu przyłożyłam, od razu sobie poszedł. Eh co ja mam z tym moim braciszkiem... z moim kochanym braciszkiem. Ciekawe co zrobi jak się dowie o motocrossie?!
- Marija!!! - krzyknął

Jest chociaż troszkę późno, ale obiecałam więc wywiązuję się z obietnicy.

Co myślicie o tym rozdziale????

<3  <3  <3




Ja myślę nad nowym rozdziałem, a wy?


poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 60

Rozdział 60

Leon
- Leon musimy pogadać. - usłyszałem głos Violetty, która stanęła w drzwiach
- Oczywiście - powiedziałem i wskazałem jej drogę do mojego pokoju
Usiadła na łóżku, a ja chodziłem po pokoju rozmyślając nad propozycją którą przed chwilą otrzymałem przez telefon.
- To o czym chciałaś pogadać? - zapytałem
- Dostałyśmy z Fran propozycję dubbingowania w jednej kreskówce, wiesz to mogła by być wielka szansa dla mnie i Fran na początek kariery.
- Tak... 
- Leon, ale co ty o tym myślisz?
- Ja, myślę  że to dobry pomysł, powinnyście się zgodzić.
- A i dostałam mejla od jednej wtórni chcą się ze mną spotkać i porozmawiać  o mojej karierze... - mówiła ciągle
- Wracam na tor, ma motocross - oświadczyłem
- CO?! -krzyknęła
- Tak, ty rozwijasz się muzycznie, a ja chcę jeździć?
- Leon, ale proszę przemyśl to, nie podejmuj pochopnych decyzji jesteś artystą, pracujesz swoim ciałem nie chcę żeby ci si coś stało, Leon wariacie kocham cię i nie chcę...
- Będę na siebie uważał, obiecuje. A ty obiecaj że będziesz ostrożna i nie podejmiesz pochopnej decyzji na tej rozmowie, ok?
- Dobrze. Kocham cię - powiedziała i się pocałowaliśmy
Marija
Siedziałam na fotelu i razem z chłopakami nabijaliśmy się z jakiegoś bezsensownego filmu, kiedy nagle przypomniało mi się że za dwa dni mam oddać swoją pracę na zaliczenie, a jeszcze nic nie przygotowałam. Wstałam szybko z miejsca i pobiegłam do samochodu Leona, wzięłam materiały od Pablo i wróciłam do domu. Chłopaki na mnie patrzyli jak na idiotkę, usiadłam w swoim pokoju przed keyboardem i patrząc w teksty i notatki które dał mi Pablo zaczęłam myśleć nad swoją piosenką. Sporo czasu zajęło mi złożenie tekstu, ale po wielu nieudanych próbach, wszystkie sylaby i głoski oraz liczby wierszy się zgadzały. Położył się na łóżku i zaczęłam zastanawiać się nad tonacją w jakiej widzę tą piosenkę. Tak długo się zastanawiałam że aż zasnęłam.  
Następnego dnia rano obudzi mnie ogromny hałas w garażu, ubrałam bluzę i zeszłam tam żeby sprawdzić co się dzieje. Zobaczyłam Leona, całego umorusanego jakimiś smarami i kurzem.
- Co ty robisz? - zapytałam
- Szukam! - odpowiedział krótko 
- A czego? 
- Mojej zbroi i kasku...
- Po co ci ona?
- Wracam na tor.
- Ooo... A mogę z tobą? - zapytałam
- CO?!
- No czy mogę z tobą tam iść i poczuć jeszcze tą prędkość, tą adrenalinę, to...
- Nie!
- No weś!Będę grzeczna i będę na siebie uważać! Proszę!
- Nie!
-Leon ale jesteś! - krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami od garażu.
Wpadłam do kuchni  i nie zauważając Federico i  Ludmiły przy stole otwarłam lodówkę, zaczęłam z niej wyciągać szynę, ser, masło i pomidora. Później z impetem wyjęłam bułkę i nóż i jednym ciachnięciem przepołowiłam ją na dwie równe części.
- Co on sobie myśli..., tak wypadek, takie tam, ale to było dawno, ja chcę znowu zaryzykować - mówiłam sama do siebie wciąż trzymając nóż w ręce a drugą kładąc składniki na kanapkę. - Przeciąż nie jestem już małą dziewczynką.
- Marija, uspokój się. - powiedział Leon po którego był Federico
- Kabel! - powiedziałam w jego stronę
- Odłóż nóż. - powiedział Leon
- Bo co?
- Bo cię o to proszę.
Ani się obejrzałam wszyscy mieszkańcy naszego domu stali w kuchni i oglądali naszą kłótnie.
- Dla czego mnie nie chcesz zabrać ze sobą?
- Bo się o ciebie martwię.
 -Ale ja jestem już duża, jeździłam dawniej i wszyscy byli zachwyceni
- No właśnie, DAWNIEJ, później wypadek...
- Minęło dużo czasu, proszę cię daj mi szansę, może to właśnie motocross jest moją drogą do szczęścia a nie muzyka?
- Nie!
- Leon proszę! - powiedziałam i mocno go przytuliłam
- Powiedziałem NIE,  a teraz zajmij się zaliczeniem bo jeśli zawalisz ten rok to ja będę miał przechlapane u rodziców. - powiedział i wziął moją kanapkę - A i mogło byś więcej szynki. - dodał z tym swoim uśmieszkiem.
Byłam na niego wściekła, traktuje mnie jak bym była jakaś... no nie wiem lewa, wiem że po wypadku miałam motoro - wstręt, ale to już minęło.
Usiadłam w swoim pokoju i z niechęcią zaczęłam myśleć nad piosenką, w tedy otrzymałam wiadomość ze studia " Cześć, tu Pablo wiem że dziś niedziela ale zostało ci mało czasu a ja zapomniałem, że do tego musisz użyć jakąś bajkę animowaną wysyłam ci urywki z "Frozen" mam nadzieję że odpowiednio wpasują się do twojej kompozycji. Powodzenia" . Tak, bardzo pocieszająca wiadomość, kiedy wszystko już miałam prawie gotowe muszę to pozmieniać, no ale cóż jakoś sobie poradzę.
Leon zniknął na cały dzień, Fran z Violettą pojechały coś tam podpisać, Brad z Cami polecieli do Brazylii do córeczki, ta jeszcze Federico tylko został w domu ale on mnie nie interesuje. 
Potrzebowałam pomocy w teledysku do zaliczenia, został mi tylko...
-Diego słuchaj, jesteś moją ostatnią deską ratunku! - krzyknęłam do słuchawki
- Co się stało?! - zapytał zaspany 
- Projekt na zaliczenie!
- Co?!
- Wyślę ci adres pewnego miejsca za pół godziny masz tam być z kamerą. ok?
- Ok?! Luzik. -odpowiedział Hiszpan i odłożył słuchawkę.
  Wysłałam mu adres, spakowałam kilka ciuchów, laptopa i sprzęt grający do walizki, zamówiłam taksówkę i byłam na miejscu na czas.
- Łał! - powiedział Diego kiedy do niego podeszłam - Ale jak ty to załatwiłaś?
- Powiedziałam że zajmę się w ten weekend dziećmi właścicieli i się zgodzili.
- To się nie wysilisz. - zadrwił
- Tak, to pięcioraczki. - powiedziałam
- A no to zwracam honor. - odpowiedział  i się uśmiechnął.
- Choć nie gadaj. - powiedziałam i  pociągnęłam go za rękaw kurtki.
Weszliśmy do wielkiego domu wybudowanego w stylu pałacowym, weszliśmy do jednej z sali i wszystko przygotowaliśmy, kamerę, światła, rekwizyty i mnie. 
Kilka godzin kręciliśmy ten utwór, w końcu kiedy mieliśmy już potrzebny materiał, wróciliśmy do domu i wszystko skleiliśmy, pomógł nam przy tym Maxi. Byłam strasznie podekscytowana. 













 
Następnego dnia wstałam z samego rana, pierwsza byłam w łazience, i pierwsza w studio, nie mogłam się wprost doczekać prezentacji.
Pablo zwołał wszystkich do auli, gdzie byli już nauczyciele i inni uczniowie którzy zaliczali tak jak ja. Nie mogłam się doczekać aż włączą moją kompozycję. W sali był Leon, Diego , Fran i reszta wszyscy zaczęli bić brawo kiedy Pablo zapowiedział mój projekt.
Światło zgasło, a na rzutniku zaczął pojawiać się obraz,  z głośników zaczęła lecieć muzyka.

Na koniec wszyscy bili brawo, a Pablo powiedział " Zadane" bardzo się cieszyłam.
Leon
Muszę przyznać że mam zdolną siostrę. Trochę żałuję że jej nie pomogłem, ale wczoraj byłem na torze dogadywałem szczegółu kontraktu z ojcem Lary. To jeszcze nic pewnego czy będę jeździł na zawodach czy nie, na razie wracam na treningi.

No i jest choć szczerze mówiąc wahałam się nad jego dodaniem.
Co myślicie o nowym wyglądzie Mariji?
Czekam na wasze opinie.

<3 <3 <3 

Bardzo was przepraszam niestety dzisiaj nie będzie nowego rozdziału 

: ( : ( : (

A i dziękuję za kolejną nominację do LBA, no niestety też nie mam na to czasu : /

Trzymajcie się ciepło i czekajcie, a może już jutro coś się pokarze : ) 

 <3 <3 <3

niedziela, 3 listopada 2013

Kochani!

Zakualizowałam wiadomości dotyczące bohaterów jeśli jest ktoś ciekawy to zapraszam do zapoznania się z ich krótką biografią.

 

Dodatkowo dziękuję za nominacje do LBA. Zostałam już kolejny raz nominowana do tej nagrody, dawniej to olewałam, a teraz postanowiłam zrobić inaczej.

Nominację dostałam od

 

 Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie  obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

 

 Pytania od Catvang:
1. Jak masz na imię?
Marysia
2. Dlaczego założyłaś bloga?
Bo miałam inny pomysł na historię głównych bohaterów i chciałam się nią podzielić z innymi
3. Ile masz lat?
około 17
4. Od kiedy piszesz bloga?
Od 12 lipca 2013
5. Twoja ulubiona postać z Violetty i dlaczego właśnie ona?
Leon - jest on bardzo pozytywnym chłopakiem, odpowiedzialnym itp
6. Twój ulubiony blog?
Hmm... śledzę wiele blogów więc nie mogę się zdecydować na jeden.
7. Twój pierwszy przeczytany blog to...?
Łoł to było dawno i już nie pamiętam
8. Czy masz płytę z Violetty?
Płyty niestety nie mam :(
9. Twoja ulubiona piosenka z Violetty i dlaczego ona?
Ser Mejor  i wiele, wiele innych
10. Dlaczego oglądasz Violettę?
Zaczęło się od mojej siostry która pilnie strzegła telewizora o godzinie 16 z nudów i braku chęci iścia do drugiego pokoju zaczęłam oglądać Violette wraz z nią, i tak doszło to tego że śledzimy każdy odcinek
11.  Co myślałaś o serialu Violetta po obejrzeniu kilku odcinków?
Hmm... "Że ta dziewczyna jest zdrowo rąbnięta, miesza tylko chłopakom w głowach, a w ogóle co Tomas i Leon w niej widzą?!" Teraz myślę że dalej nie do końca się jej poukładało w główce" Ale i tak ją lubię.

Moje blogi które nominuję to:

Pytania:
1. Twoje Imię?
2. Ile masz lat ?
3. Powód założenia bloga?
4. Kogo lubisz w serialu Violetta najbardziej?
5. Co lubisz robić w wolnym czasie?
6 Kim chciał / chciała byś być w serialu Violetta?
7. Którą piosenkę lubisz najbardziej?
8. Jakie przesłanie ma dla ciebie Violetta?
9. Ulubiony moment w serialu?
10. Co daje ci twój blog?
11. Dla czego oglądasz Violette?

Dziś chciałam wam dodać nowy rozdział, ale chyba tego nie zrobię!

Dlaczego?

Bo strzelam tak zwanego FOCHA.

Dlaczego?

Bo nie komentujecie, mimo że czytacie to nie pojawiają się żadne komentarze.


sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 59

Rozdział 59

Marija 
Zmiany! To motto tego miesiąca. Zaczęło się od przyjazdu Cami i Brada i przeprowadzki Violetty do naszego domu. Niestety w pakiecie z Violą był Federico no i się zaczęła moja depresja, nie mogę na niego patrzeć, a muszę z nim żyć pod jednym dachem, więc zaczęłam pocieszać się słodyczami i innymi pysznościami. Staramy się siebie unikać, z tego co mi wiadomo to jak tylko zwrócą mu się pieniądze za płytę kupuje sobie mieszkanie. Na domiar złego co dziennie w naszym domu słychać " Ludmi przyszła" i takie tam teksty blondynki.
Leon z resztą znajomych przygotowują się do zakończenia nauki w studio, mają teraz mnóstwo prób  i testów oraz zaliczeń. Wiec w domu spędzają mało czasu, a jak już spędzają to na wygłupach.
Rodzice przysłali mi pieniądze na prawo jazdy które zdałam pomyślnie, teraz tylko muszę błagać Leona o pożyczenie samochodu, ale on mnie kocha i mi ufa więc często sam kazuje się gdzieś zawieść. Niebawem święta i nowy rok i moje osiemnaste urodziny. Ustaliliśmy, że na święta wszyscy rozjeżdżamy się do rodziców i wracamy na sylwestra żeby się razem świetnie bawić.
Marija przed wizytą w SPA
Ostatnio Leon z Diego dyskretnie dali mi do zrozumienia że mi się przytyło i że przestałam  o siebie dbać, no nie powiedzieli tego tak dosłownie ale ich teksty właśnie tak można było zrozumieć. 
Postanowiłam zmienić coś w sobie i kiedy dziś rano wszyscy sobie poszli wzięłam samochód brata, oczywiście za jego zgodą i pojechałam do Spa.
Poddałam się wielu masażom i zabiegom pielęgnacyjnym, a na koniec udałam się do fryzjera. Chciałam przestać wyglądać jak szara myszka i w końcu zadbać o swoją karierę, postanowiłam przestać martwić się o innych tylko o siebie.
Po wyjściu ze SPA poszłam na małe zakupy i odświeżyłam troszkę swoją garderobę.
Po drodze zatrzymałam się w studio, w końcu mogłam stanąć i powiedzieć że jestem w pełni zdrowa ( wiecie przez te moje skoki z okna coś mi się tam w głowie po przewracało ale już wróciło i mogę wrócić do normalnej szkoły i życia). 
Weszłam do szkoły a wszyscy dziwnie na mnie patrzyli mijałam znajomych i przyjaciół i nikt mnie nie poznawał. Zapukałam do sali w której trwały zajęcia Pablo.
- Proszę. - usłyszałam
- Dzień dobry. - powiedziałam
- Witam, w czym mogę pomóc? Jeśli chodzi o zapisy do dopiero w marcu. - mówił
- Ale, ale ja już tutaj chodzę. - powiedziałam
- Tak? Chyba nie na moje zajęcia, pierwszy raz panią widzę.
- Jetem Marija, Marija Verdas, siostra Leon.
- Yyy... - zaczął mi się przyglądać - No rzeczywiście, nie poznałem cię. - powiedział i się uśmiechnął.
- No troszkę się zmieniłam przez ten miesiąc. -powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Troszkę? - zapytał ironicznie - Przyszłaś w sprawie zaliczenia? - zapytał
- Tak, właśnie w tej sprawie.
- Zaczekaj na korytarzu zaraz do ciebie przyjdę. - powiedział i wrócił do zajęć.
Ja usiadłam na fotelu przy automacie do wody i patrzyłam na szkołę, dawno mnie w niej nie było.
Po kilkunastu minutach pojawił się Pablo przedstawił mi projekt nad którym mam popracować chcąc zdać to półrocze, dał potrzebne materiały i pożyczył powodzenia, oczywiście z szerokim uśmiechem.

Leon
Mamy ostatnio kupę roboty w studio, strasznie nas cisną do pracy i męczą nowymi układami i piosenkami. Ledno żyjemy, pocieszamy się tylko tym że niebawem to wszystko się skończy.
Jak zwykle Pablo dobrał mi moją ulubioną parę czyli Violę, nie narzekam bo w tańcu i w śpiewie świetnie się dogadujemy.


 Nasz układ wszystkim się spodobał co nas bardzo ucieszyło. Po zajęciach Viola z Fran, Camila i Nati pojechały na zakupy czy coś, a my z chłopakami postanowiliśmy poobijać się u nas w domu.
Zasiedliśmy w salonie i zaczęliśmy się wygłupiać, aż siostrzyczka zrobiła nam zdjęcie.
A... no przecież na początku toś my jej nie poznali dopiero jak się odezwała do nas to ją poznaliśmy, nie powiem wygląda całkiem inaczej, chyba stanę się o nią zazdrosny. W końcu urodę to ma po Braciszku. 
zaczęliśmy oglądać jakąś durną komedię kiedy zadzwonił mój telefon, odebrałem go i skamieniałem, to  co usłyszałem było dla mnie zupełnym zaskoczeniem.


P.S
Króciutki, ale za to coś się dzieje.
Jesteście ciekawi co dalej?
Komentujcie.
A i mała zmiana teraz Marija będzie miała wygląd Demi Lovato, a to z tego powodu że mi się bardzo podoba jej styl.

 <3 <3 <3