wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 61

Rozdział 61


Marija
Dzisiaj w szkole na zajęciach pojawili się jacyś goście z wytwórni rozmawiali z Pablo o uczniach i ich przyszłości, a Pablo pokazywał im różne projekty w tym tak że i mój.
Po zajęciach towarzystwo się podzieliło część poszła do supermarketu a część od razu skierowała się do domu. Na dziś wieczór zaplanowali wielkie party, na którym będą świętować sama nie wiem co.
Leon poszedł ogarnąć kuchnie i salon, a mnie przydzielił ogród. Wzięłam szla-uf z wodą i zaczęłam płukać podjazd i płytki na tarasie oczywiście byłam przy tym cała mokra, ale nie narzekam dzisiaj jest bardzo słoneczny dzień. Zauważyłam przed bramą jakąś brunetkę z czerwoną bandaną na głowie tachającą ogromne pudło, rzuciłam natychmiast robotę i pobiegłam do bramy.
- Może w czymś pomóc? - zapytałam
- Marija??? - zapytała dziewczyna
- Tak...
- Cześć, nie poznałam cię. A ty pewnie mnie też nie poznajesz?! Jestem Lara...
- Aaaa ... no teraz poznaję. - powiedziałam i się zaśmiałam - A co tam tachasz?
- To dla Leona, nowy kask  i zbroja od klubu, bo tamta była ciut ciasna.
- Aha
- Przekażesz mu?
- Jasne, nie ma sprawy. A ty nie wejdziesz na chwilę?
- Nie, nie śpieszę się. A i powiedz mu że ten mini wyścig jest dzisiaj o osiemnastej.
 - Dobra. To do zobaczenia. -powiedziałam i pożegnałam dziewczynę
Hm... Wpadłam na pomysł.
- Ty tam, nie obijaj się! Musisz jeszcze umyć meble ogrodowe! - krzyknął Leon
- Tak wiem!
- A co ty tam masz? - zapytał
- A nic takiego, zamawiałam coś przez internet i właśnie to przyszło. - złamałam, ale pomyślałam że to jedyna szansa na to żebym mogła się przejechać
- Aha... No to ja wracam do sprzątania
- Okej, Leon a Lara do ciebie dzwoniła?
- Nie! A miała dzwonić?
- No nie wiem, tak pytam.
- Aha, no dzisiaj raczej się nie dodzwoni bo telefon dałem do informatyka ma mi wgrać nowe oprogramowanie.
- Aha, no to fajnie.
- Tak? A to niby czemu?!
- Yyy... A posprzątałeś już?! Do roboty! - pognałam go żeby więcej nie pytał
Sama szybko ogarnęłam robotę i poszłam się przygotować niby do imprezy.

Leon
Violetta i Fran wróciły ze sklepu i zajęły się przekąskami ja rozstawiłem sprzęt grający i oświetlenie, powoli zaczęli się schodzić znajomi. W tedy po schodach zbiegła Marija i oświadczyła że musi pojechać w jedno miejsce i chce zabrać mój samochód. Oczywiście się zgodziłem pod warunkiem że wróci na imprezę. Ona przytaknęła i wyszła z domu.
Nasi znajomi są zakręceni Marko wyjął lustrzankę i zaczęliśmy się wygłupiać, Maxi puszczał muzykę w przerwach pomiędzy robieniem kawałów Nati która też dawała popalić, a reszta się wygłupiała.










Nasza Fran i ja troszkę poszaleliśmy z drinkami, na ale co?! Wolno nam mamy po dziewiętnaście lat. Z tą Włoszką można się na prawdę świetnie bawić, Violetta zresztą nie narzekała na nudę bo z Ludmiłą też się świetnie bawiły.


Kiedy zobaczyłem jak wszyscy świetnie się bawią, przypomniałem sobie o siostrzyczce która już powinna być. Jest już po dwudziestej drugiej, a ona pojechała moim samochodem, a jeśli jej się coś stało?! 
- Hej kochani! - krzyknęła Marija wchodząc do domu.
Była dziwnie wesoła, ale też zmęczona.
- To siema! - krzyknął Diego i wziął ją w uściski.
- Ej, no puść mnie... no proszę! - krzyczała śmiejąc się.
Diego wziął ją na ręce i wyniósł do ogrodu.
- Ej! wszyscy na nią! - krzyknąłem i rzuciliśmy się na Mariję, wszyscy upadliśmy na ziemię śmiejąc się.
Zabawa byłą cudowna trwałą prawie do rana ciągle sobie dokuczaliśmy, łaskotaliśmy i opowiadaliśmy kawały.
A kiedy zaczęło robić się nudno wziąłem Violettę na ręce, ona chyba myślała że ją zaniosę do sypialni bo była zmęczona, ale ja tak nie zrobiłem, rozpędziłem się i wskoczyłem z nią do basenu. Narobiła strasznego pisku, Federico zrobił podobny numer z Lumiłą, a kiedy Marija chciała pomóc Violettcie to Diego ją popchną i tez wylądowała w wodzie.  

Marija
Kiedy się rano obudziłam, miałam mokre włosy i w ogóle rozmazany makijaż, a co najdziwniejsze, spałam na leżaku w ogrodzie, obok mnie spał Leon z Violettą, a bardzo blisko mnie to znaczy na moim Leżaku spał Diego. Nie za bardzo wiem co się wczoraj działo, ale ja nie piłam ani nic po prostu byłam w takim szoku że nie kontaktowałam do końca. Po woli wstałam i podążyłam do kuchni, w salonie spał Fede  z Ludmi i Naxi, gdzieś na górze pewnie była Fran z chłopakiem i Cami z narzeczonym.
Wzięłam do reki telefon, żeby sprawdzić godzinę, a tam wiadomość MMS, od Lary " Dziewczyno jesteś genialna! Zazdroszczę Leonowi takiej siostry, widzimy się na treningu w sobotę o szóstej rano." a w załączniku to zdjęcie. 
Uśmiechnęłam się sama do siebie, dopięłam swego i jeździłam i w cale się nie bałam, że się przewrócę, wręcz przeciwnie wydawało mi się ze fruwam w powietrzu.
Wzięłam szklankę mleka i skierowałam swoje kroki do łazienki, gapiąc się cały czas w zdjęcie. 
Otwarłam drzwi i usiadłam na kibelku, w tedy dopiero zauważyła Leona, na komodzie, który się ze mnie śmiał. Zwinęłam ręcznik w tak zwaną " marchewkę" i mu przyłożyłam, od razu sobie poszedł. Eh co ja mam z tym moim braciszkiem... z moim kochanym braciszkiem. Ciekawe co zrobi jak się dowie o motocrossie?!
- Marija!!! - krzyknął

Jest chociaż troszkę późno, ale obiecałam więc wywiązuję się z obietnicy.

Co myślicie o tym rozdziale????

<3  <3  <3




6 komentarzy:

  1. Super rozdział czekam na następny
    Jestem ciekawa reakcji Leona na to że Maria jeździ na motocrossie
    ***Pozdrawiam***

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz jak najszybciej będzie dzisiaj nowy ? ps. uwielbiam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety dzisiaj nie będzie nowego rozdziału, ale już jutro powinien się pojawić :* <3

      Usuń
  3. Wow, ogólnie to jest super! Nie powiem nic o rozdziale, bo nie czytałam - muszę nadrobić całe 57 rozdziałów, a nie chcę sobie psuć zabawy :P Bardzo podoba mi się blog, szkoda, że dopiero teraz go odkryłam ;c
    Informuj o nowych rozdziałach i postach! ;)

    No i wpadnij do mnie przy okazji - byłoby mi miło ;) I proszę, skomentuj też:
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super super super!!!!!!!!!!!!!!!!
    Naprawdę masz talent!!! Tak trzymaj!!

    OdpowiedzUsuń