poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 60

Rozdział 60

Leon
- Leon musimy pogadać. - usłyszałem głos Violetty, która stanęła w drzwiach
- Oczywiście - powiedziałem i wskazałem jej drogę do mojego pokoju
Usiadła na łóżku, a ja chodziłem po pokoju rozmyślając nad propozycją którą przed chwilą otrzymałem przez telefon.
- To o czym chciałaś pogadać? - zapytałem
- Dostałyśmy z Fran propozycję dubbingowania w jednej kreskówce, wiesz to mogła by być wielka szansa dla mnie i Fran na początek kariery.
- Tak... 
- Leon, ale co ty o tym myślisz?
- Ja, myślę  że to dobry pomysł, powinnyście się zgodzić.
- A i dostałam mejla od jednej wtórni chcą się ze mną spotkać i porozmawiać  o mojej karierze... - mówiła ciągle
- Wracam na tor, ma motocross - oświadczyłem
- CO?! -krzyknęła
- Tak, ty rozwijasz się muzycznie, a ja chcę jeździć?
- Leon, ale proszę przemyśl to, nie podejmuj pochopnych decyzji jesteś artystą, pracujesz swoim ciałem nie chcę żeby ci si coś stało, Leon wariacie kocham cię i nie chcę...
- Będę na siebie uważał, obiecuje. A ty obiecaj że będziesz ostrożna i nie podejmiesz pochopnej decyzji na tej rozmowie, ok?
- Dobrze. Kocham cię - powiedziała i się pocałowaliśmy
Marija
Siedziałam na fotelu i razem z chłopakami nabijaliśmy się z jakiegoś bezsensownego filmu, kiedy nagle przypomniało mi się że za dwa dni mam oddać swoją pracę na zaliczenie, a jeszcze nic nie przygotowałam. Wstałam szybko z miejsca i pobiegłam do samochodu Leona, wzięłam materiały od Pablo i wróciłam do domu. Chłopaki na mnie patrzyli jak na idiotkę, usiadłam w swoim pokoju przed keyboardem i patrząc w teksty i notatki które dał mi Pablo zaczęłam myśleć nad swoją piosenką. Sporo czasu zajęło mi złożenie tekstu, ale po wielu nieudanych próbach, wszystkie sylaby i głoski oraz liczby wierszy się zgadzały. Położył się na łóżku i zaczęłam zastanawiać się nad tonacją w jakiej widzę tą piosenkę. Tak długo się zastanawiałam że aż zasnęłam.  
Następnego dnia rano obudzi mnie ogromny hałas w garażu, ubrałam bluzę i zeszłam tam żeby sprawdzić co się dzieje. Zobaczyłam Leona, całego umorusanego jakimiś smarami i kurzem.
- Co ty robisz? - zapytałam
- Szukam! - odpowiedział krótko 
- A czego? 
- Mojej zbroi i kasku...
- Po co ci ona?
- Wracam na tor.
- Ooo... A mogę z tobą? - zapytałam
- CO?!
- No czy mogę z tobą tam iść i poczuć jeszcze tą prędkość, tą adrenalinę, to...
- Nie!
- No weś!Będę grzeczna i będę na siebie uważać! Proszę!
- Nie!
-Leon ale jesteś! - krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami od garażu.
Wpadłam do kuchni  i nie zauważając Federico i  Ludmiły przy stole otwarłam lodówkę, zaczęłam z niej wyciągać szynę, ser, masło i pomidora. Później z impetem wyjęłam bułkę i nóż i jednym ciachnięciem przepołowiłam ją na dwie równe części.
- Co on sobie myśli..., tak wypadek, takie tam, ale to było dawno, ja chcę znowu zaryzykować - mówiłam sama do siebie wciąż trzymając nóż w ręce a drugą kładąc składniki na kanapkę. - Przeciąż nie jestem już małą dziewczynką.
- Marija, uspokój się. - powiedział Leon po którego był Federico
- Kabel! - powiedziałam w jego stronę
- Odłóż nóż. - powiedział Leon
- Bo co?
- Bo cię o to proszę.
Ani się obejrzałam wszyscy mieszkańcy naszego domu stali w kuchni i oglądali naszą kłótnie.
- Dla czego mnie nie chcesz zabrać ze sobą?
- Bo się o ciebie martwię.
 -Ale ja jestem już duża, jeździłam dawniej i wszyscy byli zachwyceni
- No właśnie, DAWNIEJ, później wypadek...
- Minęło dużo czasu, proszę cię daj mi szansę, może to właśnie motocross jest moją drogą do szczęścia a nie muzyka?
- Nie!
- Leon proszę! - powiedziałam i mocno go przytuliłam
- Powiedziałem NIE,  a teraz zajmij się zaliczeniem bo jeśli zawalisz ten rok to ja będę miał przechlapane u rodziców. - powiedział i wziął moją kanapkę - A i mogło byś więcej szynki. - dodał z tym swoim uśmieszkiem.
Byłam na niego wściekła, traktuje mnie jak bym była jakaś... no nie wiem lewa, wiem że po wypadku miałam motoro - wstręt, ale to już minęło.
Usiadłam w swoim pokoju i z niechęcią zaczęłam myśleć nad piosenką, w tedy otrzymałam wiadomość ze studia " Cześć, tu Pablo wiem że dziś niedziela ale zostało ci mało czasu a ja zapomniałem, że do tego musisz użyć jakąś bajkę animowaną wysyłam ci urywki z "Frozen" mam nadzieję że odpowiednio wpasują się do twojej kompozycji. Powodzenia" . Tak, bardzo pocieszająca wiadomość, kiedy wszystko już miałam prawie gotowe muszę to pozmieniać, no ale cóż jakoś sobie poradzę.
Leon zniknął na cały dzień, Fran z Violettą pojechały coś tam podpisać, Brad z Cami polecieli do Brazylii do córeczki, ta jeszcze Federico tylko został w domu ale on mnie nie interesuje. 
Potrzebowałam pomocy w teledysku do zaliczenia, został mi tylko...
-Diego słuchaj, jesteś moją ostatnią deską ratunku! - krzyknęłam do słuchawki
- Co się stało?! - zapytał zaspany 
- Projekt na zaliczenie!
- Co?!
- Wyślę ci adres pewnego miejsca za pół godziny masz tam być z kamerą. ok?
- Ok?! Luzik. -odpowiedział Hiszpan i odłożył słuchawkę.
  Wysłałam mu adres, spakowałam kilka ciuchów, laptopa i sprzęt grający do walizki, zamówiłam taksówkę i byłam na miejscu na czas.
- Łał! - powiedział Diego kiedy do niego podeszłam - Ale jak ty to załatwiłaś?
- Powiedziałam że zajmę się w ten weekend dziećmi właścicieli i się zgodzili.
- To się nie wysilisz. - zadrwił
- Tak, to pięcioraczki. - powiedziałam
- A no to zwracam honor. - odpowiedział  i się uśmiechnął.
- Choć nie gadaj. - powiedziałam i  pociągnęłam go za rękaw kurtki.
Weszliśmy do wielkiego domu wybudowanego w stylu pałacowym, weszliśmy do jednej z sali i wszystko przygotowaliśmy, kamerę, światła, rekwizyty i mnie. 
Kilka godzin kręciliśmy ten utwór, w końcu kiedy mieliśmy już potrzebny materiał, wróciliśmy do domu i wszystko skleiliśmy, pomógł nam przy tym Maxi. Byłam strasznie podekscytowana. 













 
Następnego dnia wstałam z samego rana, pierwsza byłam w łazience, i pierwsza w studio, nie mogłam się wprost doczekać prezentacji.
Pablo zwołał wszystkich do auli, gdzie byli już nauczyciele i inni uczniowie którzy zaliczali tak jak ja. Nie mogłam się doczekać aż włączą moją kompozycję. W sali był Leon, Diego , Fran i reszta wszyscy zaczęli bić brawo kiedy Pablo zapowiedział mój projekt.
Światło zgasło, a na rzutniku zaczął pojawiać się obraz,  z głośników zaczęła lecieć muzyka.

Na koniec wszyscy bili brawo, a Pablo powiedział " Zadane" bardzo się cieszyłam.
Leon
Muszę przyznać że mam zdolną siostrę. Trochę żałuję że jej nie pomogłem, ale wczoraj byłem na torze dogadywałem szczegółu kontraktu z ojcem Lary. To jeszcze nic pewnego czy będę jeździł na zawodach czy nie, na razie wracam na treningi.

No i jest choć szczerze mówiąc wahałam się nad jego dodaniem.
Co myślicie o nowym wyglądzie Mariji?
Czekam na wasze opinie.

<3 <3 <3 

5 komentarzy:

  1. Super rozdział czekam na Next
    Czemu Leon jest taki uparty
    A co do wyglądu Marii to jest świetny
    ***Pozdrawiam***

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i niech Marija pójdzie na tor bez zgody Leona
    ps. kiedy kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jutro, może po jutrze zapraszam co dziennie bo ze mną to nic nie wiadomo :)

      Usuń
  3. zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :-D
    http://new-story-of-violetta.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny mam nadzieje że marija będzie jeździć :)

    OdpowiedzUsuń