poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział XI

Rozdział XI
Leon
Rano wstałem ubrałem się i poszedłem jeść śniadanie, myślałem o wczorajszej rozmowie z Viloettą. Powiedziała mi że rozstała się z Diego i w ogóle czułem się przy niej tak jakoś swobodnie. Jest już za piętnaście dziewiąta, powinniśmy iść do Studia, a Maiji dalej nie ma. Pójdę po nią.
- Dobry dzionek! 
- Właśnie miałem po ciebie iść. Musimy już wychodzić! - powiedziałem patrząc na jej zaspaną twarzyczkę.
- A śniadanie ?! - Zapytał patrząc na stos kanapek.
- Masz! Zjesz po drodze!  
- To nie możesz nas zawieść do szkoły? - Powiedziała pakując kanapkę do buzi a drugą ładując do pudełka.
- Nie! Przyda nam się trochę ruchu. Chodź już. - I pociągnąłem ją do drzwi.- Jak po wczorajszym? - Zapytałem
- Ok! - powiedziała gryząc kanapkę. - Weź ty coś mów bo ja muszę pierwsze zjeść.
- Dobra! Wiesz wczoraj przez przypadek otworzyłem tą wiadomość którą wysyłałaś do Anglii.
- I? - zapytała patrząc w torbę w poszukiwaniu kolejnej kanapki.
- I... to znaczy... - nie wiedziałem jak mam powiedzieć o co mi chodzi - napisałaś " Jestem w Argentynie jest spoko zadzwonię niebawem, bo mam ci dużo do opowiedzenia. O Diego się nie martw, niebawem będzie w więzieniu. Ucałuj maluszka i powiedz mu że tatuś niebawem dostanie to na co zasłużył" - przetłumaczyłem tą wiadomość 
- Łał! nieźle ci to poszło! Dobrze sobie radzisz z angielskim. - Powiedziała uśmiechając się.
- Dzięki rodzice od małego mnie uczyli tego języka. Ale nie zmieniaj tematu, mogła byś mi wytłumaczyć o co chodzi z tym Diego?
- A czego nie zrozumiałeś? Diego ma rocznego synka z moją przyjaciółką Nicol w Anglii. - Powiedziała w ogóle nie poruszona.
- CO?! - krzyknąłem na cały park.
- No taka prawda. Coś mało masz informacji na jego temat. Nie wiesz pewnie że jego ojciec obecnie jest w więzieniu za jakieś interesy, że Diego ma wyrok z zawieszeniu za gwałt na nieletniej Nicol. - mówiła ciągle jak by to było dla wszystkich oczywiste.
- No co ty! - mówiłem z niedowierzaniem.
- Oj braciszku musimy chyba urządzić sobie plotkarskie popołudnie, bo ty wielu rzeczy nie wiesz  o Diego. - Powiedziała i wybuchliśmy równo śmiechem.

***
Marija
Weszliśmy do studio. Przy szafkach stali nasi znajomi podeszliśmy do nich i zaczęliśmy rozmawiać. Nagle koś mnie potrącił, i uderzył blond kudłami. Bez wahania chwyciłam za tego kucyka. Dziewczyna się odwróciła i spojrzała z pogardą.
- Co ty robisz? Szary nic nie znaczący człowieczku? Nie wiesz że takiej gwiazdy jak ja się nie ciągnie za włosy?! - powiedział, a ja sobie przypomniałam że Leon mówił o jakiejś Ludmile.
- Posłuchaj Ludmi naucz ty się pierwsze chodzić prosto omijając przeszkody, albo zetnij włosy bo widocznie cię zbytnio przeciążają, bo raczej prosto to ty kochana nie chodzisz. - W tle słyszałam śmiech znajomych. A na twarzy Ludmiły wściekłość!
- Ludmiła nie będzie rozmawiać z kimś takim jak ty... -chciała coś powiedzieć ale jej przerwałam.
- Nie, nie ty nie umiesz rozmawiać! Rozmowa polega na wymianie zdań, ale widzę, że dla ciebie chodzenie to problem więc poczekam aż to rozpracujesz i w tedy porozmawiamy. A teraz lepiej wyjdź i nie rób z siebie pośmiewiska.
Ludmiła zrobiła się purpurowa, tupnęła nogą i gdzieś poszła.
- Łał... ! - wszyscy zaczęli bić brawo 
- Leon stary pogratulować siostry. - Powiedział Maxi
- Dzięki! - odpowiedział Leon - Choć młoda bo jeszcze powiesz coś za dużo. - i wziął mnie pod rękę.
 Pierwsze zajęcia były z Angi, bardzo mi się podobają lekcje z nią jest bardzo fajną nauczycielką, potem lekcja z Beto. To dla mnie zgroza, w ogóle nie rozumiem tych całych nutek, partytur i tym podobnych ja śpiewam ze słuchu choć Beto twierdzi że mam talent do instrumentów smyczkowych / elektrycznych. Kolejne zajęcia były z Gregorio. Kocham taniec, ale lekcje z nim są koszmarne. Wymyślił sobie, że mamy sami wybrać sobie grupę lub zatańczyć solo układ wymyślony przez nas. Jak dal mnie to "bułka z masłem".
Po zajęciach Leon i reszta podeszli do mnie.
- Co tam? - Zapytałam
- Musisz nam pomóc! Jesteś naszą szansą na dobry stopień. - mówiła Cami
- Ja? Ale jak to? Nic nie rozumiem. 
- Zebraliśmy grupę, teraz ty do niej dołączysz i wymyślimy choreografię. Co ty na to? - Poinformowała. - Zgódź się! Prosimy!  -I wszyscy zaczęli robić kocie oczy.
- No dobra! - Zgodziłam się bez dłuższego zastanawiania się.
Wszyscy zaczęli krzyczeć i skakać ze szczęścia. Nagle obok nas stanął Gregorio:
- Proszę poinformować Panienkę Castillo o tym zadaniu. - Powiedział dziwnie nam się przyglądając. Po czym sobie poszedł, a  Cami wyjęła telefon  i od razu zadzwoniła  do Violi opowiedzieć jej o dzisiejszych wydarzeniach.
- Ej. to może spotkajmy się dziś trochę pomyślimy nad układem. - Zaproponował Leon
- Słuchajcie Viola nas zaprasza na piętnastą do niej do domu że by wymyślić ten układzik. Co wy na to? - Powiedziała Cami  trzymając telefon przy uchu.
Wszyscy pokiwali głową, że się zgadzają. więc Cami powiedziała.
- No to będę ja i Brodvey, Fran, Nati , Maxi, Leon i Marija... - Camila zamilkła po czym dodała. - No poprosiliśmy ją o pomoc więc musi być. 
A ja zrozumiałam że chodzi o mnie więc powiedziałam:
- Wiecie co jesteście super mega zdolni, poradzicie sobie beze mnie, chyba że naprawdę nic nie wymyślicie to w tedy przyjdziecie. Ja mogę zatańczyć solo. Wy się już znacie, wiecie jaki macie poziom poradzicie sobie. Cześć.! - I poszłam. Leon za mną wybiegł.
- Co ty odwalasz? - zapytał
- Nie widzisz tego musicie wybierać ja lub Viola nie chcę tego ona jest waszą przyjaciółką ja sobie sama poradzę. Nie chcę rozbijać ich przyjaźni. A widać Violetta mnie nie polubiła. Wracaj do nich pewnie omawiają szczegóły spotkania. Mną się w ogóle nie przejmuj. Do zobaczenia w domu. - Leon nic mi nie odpowiedział i wrócił do studia. A ja poszłam do domu. 

    

1 komentarz: