piątek, 26 lipca 2013

Rozdział XXIV

Rozdział XXIV

Marija
Tak jak to wczoraj ustalili, dziś mieliśmy luźny dzień, to znaczy my z Fran, bo Leon łaził gdzieś z Violettą.
Całe popołudnie się szykowałyśmy z Fran do wyjścia, malowałyśmy paznokcie, robiłyśmy fryzury, makijaż i tak dalej. Świetnie się przy tym bawiłyśmy.
Wieczorem Fran poprosiła kuzyna by nas zawiózł, po drodze wzięliśmy Violettę i o dwudziestej pierwszej byliśmy już pod clubem. Oczywiście w clubie było karaoke, co dało się słyszeć już na wejściu. Fran się postarała i wynajęła nam lożę dla vipów. Szliśmy właśnie w jej kierunku kiedy nagle na naszej drodze stanął jakiś chłopak. Wszyscy zaczęli się z nim witać i pytać co u niego, ja stałam za Leonem więc mało co widziałam tego chłopaka. nagle zadzwonił mój telefon. To kuzyn Marco z Meksyku.
- Halo! - powiedziałam
-.... - niestety nic nie słyszałam prócz strasznych szumów
- Marco! Nic nie słyszę! zadzwoń do Leona! - powiedziałam i się rozłączyłam. - Leon daj mi telefon, bo Marco ma dzwonić a ja mam jakieś zakłócenie. - zwróciłam się do brata.
- Trzymaj! - powiedział dając mi telefon - Marija to Federico, Fede to moja młodsza siostra Marija. - przedstawił nas Leon
- Hej miło mi cię poznać. - zwrócił się do mnie ten chłopak.
- Mnie również! - odpowiedziałam z uśmiechem.- Czekaj, czekaj czy ty nie wygrałeś w The U - Mix Show? 
- Tak to ja! - odpowiedział z uśmiechem Fede i w tym samym momencie zadzwonił Marco.
- Przepraszam na moment.- powiedziałam Grzecznie i odsunęłam się od zgromadzenia.
- No o co chodzi ?- zapytałam 
- No nie uwierzysz jak ci powiem.
- No to mów bo nie mam za bardzo czasu. - odpowiedziałam poddenerwowana. 
- Jesteście w Argentynie? 
- Marco! Ja cie zaraz chyba walne w łep! Jesteśmy we Włoszech ! - krzyknęłam bo mnie zdenerwował.
- A... czyli nie wiecie najnowszych wiadomości o szkole!? - pytał z ironią.
- A jak myślisz ?! No przecież że nie wiemy! 
- Otóż szkoła w  Meksyku, ta do której mieliście chodzić, otwiera swoją filię u was w Buenos Aires! - wykrzyczał uradowany
- Na prawdę? 
- No! na stronie w internecie zamieścili właśnie takie info.
- No to wspaniale! Dzięki Marco jesteś kochany! Pa Pa 

***
Violetta
Siedzieliśmy z Leonem, Fran i Fede i gadaliśmy o tym jak było jest i o  planach na przyszłość. Widziałam jak Oczy Federica uciekają w stronę Mariji i wzajemnie. Chyba wpadli sobie w oko. Zaczęłam więc, korzystając z jej nieobecności opowiadać co nieco o niej, Leon oczywiście wie o niej wszystko najlepiej więc szybko on przejął rozmowę. Poszłyśmy z Fran do łazienki i zgarnęłyśmy po drodze Mariję, szybko ją poinstruowałyśmy kim jest Fede i co powinna o nim wiedzieć. Po czym wróciłyśmy jak gdyby nigdy nic do stolika chłopaków. Oni się śmiali w niebo głos.
- Już jestem! - powiedziała Marija z uśmiechem, który był bardzo podobny do uśmiechu Leona. - I mam dla was nowinkę z Meksyku i Argentyny.
- No co to za nowinka? - zapytał Leon
-  A więc dzwonił kuzyn Marco i poinformował mnie że szkoła z Meksyku otwiera swoją filię u nas i nie musimy się wyprowadzać.
Wszyscy zaczęliśmy się strasznie głośno cieszyć z tego powodu.

***
Marija  
Leon postanowił uczcić to drinkiem więc poszedł z Violą i Fran do baru, a ja zostałam z tym całym Fede.
- Wszędzie chodzisz z ochroną ? - zapytałam bo zapadła niezręczna cisza.
- Nie !- zaprzeczył chłopak. - Skąd wiesz że są tu gdzieś?
- Wiesz już pięć razy mnie przeszukiwali, i siedzą naokoło nas, więc ciężko ich nie zauważyć. - Zaczęliśmy się strasznie śmieć.
 - Fajna z ciebie dziewczyna! - powiedział chłopak.
- Dzięki! Ale tym nie nie poderwiesz.  -szybko mu to sprostowałam. - Powiedz mi. taka sława jak ty to ma pewnie dziewczyn na pęczki, ale przy tobie jakoś żadnej teraz nie widzę.
- Ha! Bo ja nie jestem takim normalnym celebrytą, ja po prosu nie toleruję dziewczyn które chcą się dzięki mnie wybić czy coś, ja szukam prawdziwej miłości, a jak do tej pory tak owej nie znalazłem.       
    - Ambitnie! - powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać
- A ty taka fajna dziewczyna też penie nie możesz się odgonić od chłopaków. - powiedział, a ja zaśmiałam mu się w twarz. 
Później przyszło towarzystwo i świetnie się razem bawiliśmy, tańczyliśmy, gadaliśmy, śpiewaliśmy i w ogóle było nieziemsko. Federico poprosił mnie o swój numer telefonu więc mu go dałam. 

Rano wstałam dziwnie niedospana, jak i wszyscy Fran zrobiła włoskie śniadanie, a Leon zaraz po nim poleciał do Violi. Siedziałyśmy z Fran na tarasie gdy zadzwonił mój telefon.
- Tak słucham?! 
- Hej piękna co robisz? - poznała to był Fede.
- A obijam się z Fran na tarasie, a ty?
- Właśnie pomyślałem może chciała byś się ze mną spotkać, wczoraj nam się tak dobrze gadało.
- No nie wiem! - przeciągałam a Fran kiwała głową żebym się zgodziła.
- No proszę będzie mi bardzo miło jeśli potowarzyszysz mi w dniu dzisiejszym.
- No niech ci będzie. 
- Będę po ciebie o trzynastej. Całuję.- i się rozłączył.
 

2 komentarze: