wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział XIII

Rozdział XIII

Następnego dnia rano okazał się że lekcje w Studiu są odwołane. Leon jak to usłyszał od razu pobiegł na tor. Ja zostałam w domu, właśnie przenosiłam swoje rzeczy do innego pokoju bo, miała  przyjść ekipa remontowa, kiedy nagle ktoś zadzwonił do drzwi w kuchni. Zwykle to Renata nasza gospodyni otwiera drzwi, ale tym razem tak się nie stało. Ktoś ciągle dobijał się do drzwi. Postanowiłam zejść i je otworzyć.
- Cześć! - Zobaczyłam przez sobą Fran i Cami
- Cześć! - przywitam znajome.
- Jest Leon? - zapytała Fran
- Nie od samego rana jest na torze, musicie do niego dzwonić na komórkę. - powiedziałam
- Siemka! -  Do dziewczyn dołączyła Nati, a razem z nią Maxi.
- Tak jak zwykle Leon zajęty. - powiedziała Cami
- Taaak... - przeciągnęłam
- To pewnie nie miał nawet czasu pokazać ci miasta. - Powiedział Maxi. A ja w odpowiedzi pokiwałam głową.
- Choć weźmiemy cie na wycieczkę krajobrazową.
- Nie, wiecie co nie obraźcie się ale nie mam ochoty oglądać staroci. Sorki - powiedziałam
- A kto mówi o starociach. Umiesz jeździć na rolkach? - Zapytała Nati  
- Tak, ale co ma wspólnego jedno z drugim? - zapytałam
- Przestań gadać i chodź! - Powiedziała Fran - Nie będziesz cały dzień siedzieć w domu. My i tak się nudzimy. Viola ma dziś kontrolę w szpitalu to nie możemy ćwiczyć układu. Więc z miłą chęcią się tobą zajmiemy.
 - Skoro chcecie. - powiedziałam i oddałam się w ich ręce.
- Na początku pójdziemy po Andresa i Leona, później do wypożyczalni a później zaczniemy zwiedzanie. - powiedziała Cami - Nati masz aparat?
- Tak,  i zapasową baterię tez wzięłam. - Powiedziała Nati
- Wspaniale! - powiedziała Cami  
- A po chłopaków to idziemy na tor? - zapytałam
- Tak. Sama mówiłaś że tam są.
- To ja zostanę tu poczekam na was. - powiedziałam, Nie chciałam wchodzić na tor bo w tedy wracają wspomnienia z wypadku i ból jaki się z nim wiązał, przypomina się krzyk , huk.
- Nie wygłupiaj się. Zrobisz przyjemność bratu. - Przekonywał Maxi
- Nie na prawdę wolała bym tam nie wchodzić. - obstawałam przy swoim. 
Z ulicy widać było boks w którym był Leon, Andres i mechanik. 
- No chodź. - pociągli mnie tam na siłę.
Weszłam na tor, usłyszałam ryk silnika, krzyki... wszystko zaczęło do mnie wracać stałam wbita w ziemie, nic nie słyszałam co ktoś do mnie mówi, zaczęłam się trząść. Poczułam nagle jak ktoś mnie przytula.
- Już dobrze, chodź, jesteś bezpieczna, nic ci nie jest - To był Leon, on jedyny wiedział co mi jest. - po co ja tu przyprowadziliście? - powiedział  z oburzeniem Leon
- Myśleliśmy że się ucieszysz.- Powiedziała zmieszana Cami - Co jej jest? - pytała
- Nic, nie powinna tu przychodzić i tyle. - mówił Leon.
 - Leon wszystko gra? - Zapytał mechanik
- Nie wiem! - mówił strasznie zdenerwowany - Marija słonko jest już dobrze, powiedz coś.
- Cami, Fran posiedźcie przy niej ja lecę się przebrać i zaraz wrócę.
Po chwili Leon wrócił, a ja się ocknęłam.
- Co? Co się dzieje? - Naprawdę nie wiedziałam co się dzieje obok mnie.
- Na chwilę odleciałaś, ale na szczęście już jesteś z nami z powrotem. - Powiedział Leon patrząc na mnie z politowaniem. - Kochani przepraszam was. Nie powinienem był na was krzyczeć, po prostu to nie jest miejsce dla niej.
- Soko Leon, po prostu się zdenerwowałeś, każdemu się zdarza. - Powiedział Maxi.
- To co idziemy na te rolki czy chcecie wracać do domu? - zapytała Fran
- No idziemy na rolki. - powiedziałam i wstałam z krzesła.
- Jesteś pewna? - zapytał Leon
- Tak. Miały być rolki i zwiedzanie, więc chodźmy już bo tracimy tylko czas. - powiedziałam
- Okej, to idziemy. Pa, pa Lara... - powiedział Leon i cała reszta.
- Leon, czekaj Telefonu nie wziąłeś - powiedziała Lara.
 -  Dzięki. - Podziękował i puścił do niej oczko. - A czekaj, Marija moja siostra, Lara mój mechanik, poznajcie  się i pożegnajcie - powiedział elegancka a my wybuchłyśmy śmiechem.
  W wypożyczalni każdy z nas zaopatrzył się w rolki  i zaczęło się zwiedzanie. Było super, wszystkie najciekawsze miejsca mi pokazali, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, po drodze zrobiliśmy sobie piknik z jedzeniem z mcdonalds i było na prawdę fajnie, ani się obejrzeliśmy było już w pół do siódmej wieczór.
- Kochani świetnie się z wami bawiłam dziękuję wam, i przepraszam za tą akcję na torze, trzeba było mnie posłuchać jak mówiłam, że nie chcę tam wchodzić. - Postanowiłam podziękować znajomym, bo są na prawdę bardzo fajni.
- Spoko nie ma za co następnym razem się posłuchamy. - Powiedział Maxi.
- Słuchajcie - zaczęła Cami - dostałam sms'a od Violi
- No to czytaj ! - ponaglała Fran
- " Widzę że świetnie się bawicie szkoda tylko, że bezemnie, mam nadzieje, że pamiętacie o tym że jesteśmy przyjaciółmi."- Cami skończyła to czytać i zastałą niezręczna cisza.
- Widzisz braciszku. o tym ci mówiłam. - powiedziałam, wstałam i pojechałam w stronę wypożyczalni, żeby oddać rolki.

***
Leon
- Kompletnie nie rozumiem Violetty, mógł by mi ktoś wytłumaczyć jej zachowanie. - Powiedziałem wkurzony
- Chyba nie lubi Mariji i jest zazdrosna o to że z nią spędzamy czas. - Powiedziała Cami
- Ale jeszcze nie dawno zapraszała mnie i Mariję na koktajl i myślałem że się polubią.  - powiedziałem przybity
- Stary, Viola cię kocha, koktajl z Mariją to pewnie miał być pretekst że by się do ciebie zbliżyć. - powiedział mądrze Andres.
- Ale Marija to moja siostra, to jak można być o nią zazdrosnym.  
- Nie wiem, w ogóle nie rozumiem Violetty od rozstania z Diego, jest zazdrosna o to, ze się zakumulowaliśmy z kimś kogo ona nie lubi. - mówiła Fran.
- Nie kochani nie wiem jak wy, ale ja nie będę wybierać, Marija to moja siostra i nie mam zamiaru ukrywać tego lub wybierać między nią a Violą. Viola to tylko koleżanka jeśli jej coś nie pasuje to trudno, musi się do mnie dopasować. - podsumowałem.
- Właśnie Marija jest częścią naszej paczki i albo Viola się dopasuje albo trzeba będzie z nią poważnie pogadać. - Powiedziała Nati.
- Tak tylko, że... - zacząłem - Marija cały czas powtarza że nie chce rozbijać waszej przyjaźni z Violą. 
- Aj tam przyjaźń powinna, być wyrozumiała. - Powiedział Andrez.
 - Dobra chodźmy już lepiej do domu i niech każdy się zastanowi co zrobić z Violetta.
Oddaliśmy rolki, pożegnaliśmy się, to na prawdę był udany dzień, świetnie się bawiliśmy razem, do czasu. Oczywiście wszystko musiała źle zakończyć Violetta. Marija miała rację co do Violi, rany ale mam fajną siostrę. 
 
  

3 komentarze: