wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział XXII

Rozdział XXII

Leon
Minęły dwa tygodnie od pogrzebu Lary, już się jakoś pozbierałem. Od tamtego czasu Violetta się do mnie nie odzywa. Mam dość takiego jej zachowania. Poszedłem do domu Ludmiły gdzie teraz mieszka Viola. Drzwi otworzyła Ludmiła, dałem jej zaklejoną kopertę z listem aby przekazała ją Violi. W liście napisałem:
"Kochana Violu moje uczucie do ciebie się nie zmieniło. Ciągle cię kocham. Niestety ty tego chyba nie widzisz. Nie umiem tak dalej żyć ciągle pojawiają się jakieś przeszkody  w tym byśmy byli razem. Myślę że powinniśmy się rozstać. Ty nie potrafisz być z kimś cały czas, ciągle coś ci się roją po głowie jakieś myśli o zdradach chyba zapomniałaś że ja nie jestem taki jak ty. Między nami coś się wypaliło, nie spotykaliśmy się tak często, nie rozmawialiśmy już tak jak dawniej ciągle przy tobie jest Ludmiła, a w związku potrzebna jest intymność, odizolowanie się. Kochanie odsunęliśmy się od siebie do tego stopnia że staliśmy się tylko przyjaciółmi. Twój Leon <3 "
Teraz muszę skupić się na mojej siostrze której obiecałem niezapomniane wakacje, a jak na razie świat kręci się w okuł mnie.
Zadzwoniłem do Maxiego, Andresa, Fran i Cami i kazałem im być w Resto za pięć min. 
- Hej! Co się stało? - Zapytała Cami kiedy już się wszyscy zebraliśmy.
- Chodzi o wakacje! Co macie w planach? - zapytałem
- Ja lecę pojutrze do Brazylii do Brodveya na cały miesiąc.  - oświadczyła Cami.
- Ja jadę do babci na wieś -  powiedział Andres.
- Ja lecę do Włoch. - Powiedziała Fran.
- A ja spędzam wakacje w mieście. Nati zostaje w Meksyku jeszcze trzy tygodnie, może do niej polecę - oświadczyli Maxi
- To wspaniale! - Krzyknąłem.- Co powiecie na wakacje w podróży? 
- Coś ty znów wymyślił? - Zapytała Nati
- Obiecałem Mariji nie zapomniane wakacje. I może się do nas dołączycie? 
- Co masz na myśli ? - Zapytała Cami
- Wspólną podróż po świecie.
- E... wiesz Leon może jakieś szczegóły. - powiedziała Fran
- Na początku, polecimy z Mariją do Hiszpanii, później do Włoch i tam zgarniemy ciebie Fran. W trojkę polecimy do Brazylii i tam zgarniemy Brada i Cami. Następnie do Meksyku po Naxi i na koniec wszyscy razem do Nowego Yorku i Hollywoodu. Co wy na to?
- Świetny pomysł. - Zaczęli mówić znajomi
- Tylko skąd weźmiemy kasę? - zapytała Fran
- Wszytko sponsorują moi rodzice, tak więc wy weźmiecie tylko na swoje wydatki. No proszę zgódźcie się. - zachęcałem ich.
- No dobra ja się zgadzam. - Powiedziała Cami
- Ja tez! -  powiedziała Fran   
- No ja odpadam bo muszę pomóc babci w te wakacje. - powiedział Andres
- No dobra to ja tez się zgadzam. - powiedział Maxi.
Siedzieliśmy przy stoliku, śmialiśmy się, gadaliśmy i ustalaliśmy trasę do zwiedzania. 
- Hej kochani! - powiedziały równo Violetta i Ludmiła kiedy podeszły do naszego stolika.
- Cześć1 - odpowiedzieliśmy chórem.
- Mamy  dla was super propozycję na wakacje. - zaczęła Violetta. - Rodzice Ludmiły mają dom na wybrzeżu do którego się wszyscy zmieścimy, mogli byśmy tam się zresetować, odpocząć, poopalać. Będzie fajnie. - mówiła ciągle a Ludmiła jej przytakiwała.
- Oj sorki dziewczyny mamy już plan na wakacje. - Powiedziała Fran. A ja wstałem i wyszedłem, nie mogłem patrzyć na Violettę.        

***
Marija
Szłam właśnie do Resto gdy zobaczyłam Leona.
- Co tam? - zapytał z uśmiechem.
- A nic straszne nudy! Idę na koktajl, idziesz ze mną? - zapytałam
- Nie właśnie stamtąd wracam i nie chcę znów tam iść. 
- Jak chcesz ja muszę się czegoś napić.
- To leć ja idę do domu to najwyżej wpadnij do mnie to się razem ponudzimy. - powiedział i zaczęliśmy się śmiać
- Oki, już nie wspomnę o tym że to miały być moje najlepsze wakacje, a jak na razie to nic niesamowitego się nie stało.
- Bądź cierpliwa! - powiedział Leon odwracając się w kierunku domu.
Weszłam do Resto przy jednym stoliku siedziała Fran i reszta, a przy drugim Violetta i Ludmiła. Wzięłam koktajl truskawkowy i poszłam wypytać Fran co się stało. I okazało się że Violetta znalazła sobie nowego bożka Ludmi i że podobno Leon z nią zerwał. Wypiłam koktajl i poszłam do domu.

***
Violetta
   Odkąd zbliżyłam się do Ludmiły oddaliłam się od przyjaciół, oni to chyba pierwsi zauważyli, tak mi przykro straciłam ich i chłopaka na którym mi zależało. Chyba już wolałam jak Ludmiła była moim wrogiem. 
Skoro nie wypalił pomysł z grupowymi wakacjami do lecę do Włoch do taty. Nie będę tu siedzieć sama bez przyjaciół, a Ludmiły mam już troszkę dość chętnie sobie od niej odpocznę.

***
Marija
Pożegnałam się z wszystkimi znajomymi, każdy gdzieś wyjeżdża, będzie mi ich brakowało.
Wróciłam do domu, rodziców nie było ani Poli, a w przed pokoju stały walizki. Poszłam do Leona.
- Hej! Mogę wejść? - zapytałam otwierając drzwi .
- No pewnie! - powiedział leżąc na łóżku i przeglądając jakąś gazetę.
 - Gdzie rodzice?
- Poszli z Polą na jakiś bal.
- Aha... a co to za walizki w przedpokoju? 
- A zaraz je wyniosę na górę. - mówił patrząc do gazety. - Musimy zacząć się pakować.
- Gdzie?
- No na niezapomniane wakacje. - Odpowiedział z tym swoim czarującym uśmiechem.
- A gdzie się wybieramy?
- Daleko i blisko. - odpowiedział 
- A dokładniej, bo  nie wiem czy mam pakować ubrania na zimę czy na plażę.
- Weź wszystkiego po trochu. - Odpowiedział wychodząc z pokoju.
Poszłam do swojego pokoju i weszłam na Facebooka. Violetta i Leon zmienili status na "wolny/a", ale nie skasowali wspólnych zdjęć, oni się tak kochają i tak ranią. Fran, Cami i Maxi dodali wpis "Pakowanie czas zacząć, jutro wylot", fajnie przynajmniej wiedzą gdzie lecą i kiedy, a ja nawet tego nie wiem. Ludmiła dodała wpis "smutne pożegnanie" ciekawe o co chodzi. 
Leon wtachał trzy duże walizki i powiedział że do piątku mam je zapakować. Fajnie dziś poniedziałek, zdążę jeszcze coś dokupić.

Kochani dziś rozdzialik przeznaczony na jutro :) 
Niestety jutro nie dam rady go wrzucić więc macie go już teraz
   

1 komentarz: