Rozdział XV
Marija
Wstałam o szesnastej i to w cale nie z własnej woli tylko dla tego że Renata mnie obudziła, bo w salonie ktoś chciał się ze mną zobaczyć. Ubrana byłam w piżamę więc szybko zarzuciłam na siebie bluzę, zeszłam zaspana do salonu, a tam siedziała jakaś dziewczyna na pierwszy rzut oka nie poznałam jej, dopiero jak się jej przyjrzałam poznałam że to Violetta. Wyglądała inaczej, ubrana była skromnie nie miała mocnego makijażu.
- Cześć - powiedziała uśmiechając się - nie było was w Studio, więc pomyślałam że przyjdę i przyniosę wam teksty piosenek które mamy opracować sami, te piosenki wybrała dla was Angi. - mówiła dając mi kilka kartek.
- Dzięki, napijesz się czegoś? - zaproponowałam
- Tak chętnie. - powiedziała.
Przyniosłam po soku dla niej i dla siebie. Później Violetta opowiedziała co było dziś w studio. Aż w końcu zlazł z góry Leon.
- O sześć Violu. Co tam? - zapytał z uśmiechem
- A nic nie było was w studio to przyniosłam wam do domu zadanie od Angi.
- O to super! -powiedział Leon spoglądając na kartki.
- To ja już pójdę. - stwierdziła Violetta
- Nie zostań jeszcze chwilkę, zaraz Renata wyjmie ciasto z piekarnika, a propo pójdę sprawdzić co z nim. - powiedziałam i poszłam do kuchni zostawiając Viole i Leona samych.
***
- Cześć - powiedziała uśmiechając się - nie było was w Studio, więc pomyślałam że przyjdę i przyniosę wam teksty piosenek które mamy opracować sami, te piosenki wybrała dla was Angi. - mówiła dając mi kilka kartek.
- Dzięki, napijesz się czegoś? - zaproponowałam
- Tak chętnie. - powiedziała.
Przyniosłam po soku dla niej i dla siebie. Później Violetta opowiedziała co było dziś w studio. Aż w końcu zlazł z góry Leon.
- O sześć Violu. Co tam? - zapytał z uśmiechem
- A nic nie było was w studio to przyniosłam wam do domu zadanie od Angi.
- O to super! -powiedział Leon spoglądając na kartki.
- To ja już pójdę. - stwierdziła Violetta
- Nie zostań jeszcze chwilkę, zaraz Renata wyjmie ciasto z piekarnika, a propo pójdę sprawdzić co z nim. - powiedziałam i poszłam do kuchni zostawiając Viole i Leona samych.
***
Leon
Violetta była jakaś dziwna, taka inna, przypominała tę Violettę w której się zakochałem, tę niewinną zagubioną dziewczynę, jednocześni była jakaś niedostępna, jak by czegoś ciągle się bała i potrzebowała pomocy.
- Viola, co się dzieje? - zapytałem zmartwiony.
- Boję się... - powiedziała i się rozpłakał. Przysunąłem się do niej i ją przytuliłem.
- Czego? Może mogę ci jakoś pomóc? - zaoferowałem pomoc.
- Diego napisał mi list z pogróżkami, że dokona na mnie i mojej rodzinie zemsty za to że trafił do więzienia. - Mówiła płacząc.
- Nie bój się, będę przy tobie, zawsze..., zawsze...
- Leon, dlaczego?
- Co?
- Dlaczego mi pomagasz dlaczego zawsze jesteś przy mnie, mimo że ja cię tak źle traktuje.
- Bo Cię kocham, zawsze kochałem, i będę zawsze coś do ciebie czuć. - Mówiłem zbliżając się do niej jeszcze bardziej.
- Leon przepraszam, że cię tyle razy skrzywdziłam. Wątpiłam w uczucie do ciebie, ale w głębi serca czuję że ty jesteś tym właściwym chłopakiem dla mnie. - że by przestała gadać pocałowałem ją.
Siedzieliśmy na kanapie Viola się do mnie przytuliła. I nagle nad nami pojawiła się moja siostra.
- No gołąbeczki! To wzięli byście się do jakiejś pracy. - powiedziała uśmiechając się i wpychając kawałek ciastka do buzi.
- Jakiej pracy? - zapytałem z niechęcią
- No kochanej siostrzyczce należało by pomóc w przenoszeniu i układaniu rzeczy w wyremontowanym pokoju. - oznajmiła
- Violu chyba musisz już iść bo moja siostrzyczka mi nie odpuści jeśli jej nie pomogę. - powiedziałem
- No co ty nie wyrzucaj gościa, każda para rąk się przyda. - Powiedziała, a my z Violą zaczęliśmy się śmiać.
- Oczywiście że wam pomogę nie ma problemu. - Powiedziała Viola.
- Macie w nagrodę po ciastku. - Powiedziała uśmiechnięta Marija wyjmując zza siebie talerz z ciastkami.
Pomyślałem sobie że to w sumie dobry moment na to by się ze sobą zakumplowały. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi Marija pobiegła otworzyć.
- Hej, jest Leon.
- Cześć, tak jest, zawołać go czy wejdziesz? - zapytała gościa Marija
- Mogę wejść.
- To choć jesteśmy w salonie. - pokierowała gościa Marija.
Akurat z Violettą się wygłupialiśmy gdy do pokoju weszła Lara.
- Hej, przepraszam jeśli przeszkadzam.... - zaczęła Lara - ale miałeś przyjść na tor, a nie przyszedłeś więc pomyślałam że coś się stało, bo telefonu też nie odbierałeś.
- Kurcze, głupio wyszło, wczoraj poszaleliśmy -i zaczęliśmy się z Mariją śmieć - a dziś odsypiałem, a telefon pewnie się wyładował. - Tłumaczyłem się
- To ja już pójdę. - powiedziała Violetta, pewnie znowu sobie coś uroiła.
- No co ty miałaś mi pomóc! nie zostawiaj mnie samej z tym... - na szczęście sytuację zaczęła ratować Marija-...z tym bezguściem.
- Ma rację lepiej ja pójdę, skoro wiem że nic ci nie jest, nie zapomnij o jutrzejszym treningu. - powiedziała Lara i wyszła. Głupio by było gdybym za nią pobiegł całując chwilę wcześniej Violettę.
***
- Viola, co się dzieje? - zapytałem zmartwiony.
- Boję się... - powiedziała i się rozpłakał. Przysunąłem się do niej i ją przytuliłem.
- Czego? Może mogę ci jakoś pomóc? - zaoferowałem pomoc.
- Diego napisał mi list z pogróżkami, że dokona na mnie i mojej rodzinie zemsty za to że trafił do więzienia. - Mówiła płacząc.
- Nie bój się, będę przy tobie, zawsze..., zawsze...
- Leon, dlaczego?
- Co?
- Dlaczego mi pomagasz dlaczego zawsze jesteś przy mnie, mimo że ja cię tak źle traktuje.
- Bo Cię kocham, zawsze kochałem, i będę zawsze coś do ciebie czuć. - Mówiłem zbliżając się do niej jeszcze bardziej.
- Leon przepraszam, że cię tyle razy skrzywdziłam. Wątpiłam w uczucie do ciebie, ale w głębi serca czuję że ty jesteś tym właściwym chłopakiem dla mnie. - że by przestała gadać pocałowałem ją.
Siedzieliśmy na kanapie Viola się do mnie przytuliła. I nagle nad nami pojawiła się moja siostra.
- No gołąbeczki! To wzięli byście się do jakiejś pracy. - powiedziała uśmiechając się i wpychając kawałek ciastka do buzi.
- Jakiej pracy? - zapytałem z niechęcią
- No kochanej siostrzyczce należało by pomóc w przenoszeniu i układaniu rzeczy w wyremontowanym pokoju. - oznajmiła
- Violu chyba musisz już iść bo moja siostrzyczka mi nie odpuści jeśli jej nie pomogę. - powiedziałem
- No co ty nie wyrzucaj gościa, każda para rąk się przyda. - Powiedziała, a my z Violą zaczęliśmy się śmiać.
- Oczywiście że wam pomogę nie ma problemu. - Powiedziała Viola.
- Macie w nagrodę po ciastku. - Powiedziała uśmiechnięta Marija wyjmując zza siebie talerz z ciastkami.
Pomyślałem sobie że to w sumie dobry moment na to by się ze sobą zakumplowały. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi Marija pobiegła otworzyć.
- Hej, jest Leon.
- Cześć, tak jest, zawołać go czy wejdziesz? - zapytała gościa Marija
- Mogę wejść.
- To choć jesteśmy w salonie. - pokierowała gościa Marija.
Akurat z Violettą się wygłupialiśmy gdy do pokoju weszła Lara.
- Hej, przepraszam jeśli przeszkadzam.... - zaczęła Lara - ale miałeś przyjść na tor, a nie przyszedłeś więc pomyślałam że coś się stało, bo telefonu też nie odbierałeś.
- Kurcze, głupio wyszło, wczoraj poszaleliśmy -i zaczęliśmy się z Mariją śmieć - a dziś odsypiałem, a telefon pewnie się wyładował. - Tłumaczyłem się
- To ja już pójdę. - powiedziała Violetta, pewnie znowu sobie coś uroiła.
- No co ty miałaś mi pomóc! nie zostawiaj mnie samej z tym... - na szczęście sytuację zaczęła ratować Marija-...z tym bezguściem.
- Ma rację lepiej ja pójdę, skoro wiem że nic ci nie jest, nie zapomnij o jutrzejszym treningu. - powiedziała Lara i wyszła. Głupio by było gdybym za nią pobiegł całując chwilę wcześniej Violettę.
***
Marija
Jest ten Leon zakręcony w tych dziewczynach.
- Dobra kochani, do roboty - powiedziałam - kartony stąd niesiemy do pokoju obok Leona, czyli mojego, reszta moich rzeczy jest w pokoju obok schodów na strych.
- No to do roboty - powiedziała Violetta
I zaczęliśmy nosić pudła, które przysłała babcia z moimi pamiątkami i osobistymi rzeczami które ona miała na przechowaniu. Ani się obejrzałam wszystko było wniesione, zaczęliśmy rozpakowywać kartony rozkładać rzeczy i straciliśmy poczucie czasu. W pewnym momencie Viola dostałe SMS 'a od taty że już pora by wróciła do domu. Podziękowałam jej serdecznie za pomoc, Leon ją odwiózł, więc pewnie skończyło się pocałunkiem, ale dokładnie nie wiem bo on nic mi nie powie. Po dzisiejszym dniu moje stosunki z Violą poprawiły się, ona dziś byłą jakaś inna, Leon tylko powiedział, że to właśnie w takiej Violi się zakochał. Może i da się z nią przyjaźnić, ale najpierw musimy się lepiej poznać. Głupio wyszło z tą Larą, Leon twierdzi że to tylko koleżanka, ale ja widziałam w jej oczach co innego.
Leoneta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOla Piórkowska<3