sobota, 27 lipca 2013

Rozdział XXV

Rozdział XXV

 Marija
Fran od razu wypytała co i jak i pobiegłyśmy szukać dla mnie odpowiedniego stroju. Fran uświadomiła mnie że Fede jest osobą publiczną i chodzą za nim paparazzo, więc mam być ostrożna.
   Ubrałam się w link i akurat wybiła trzynasta do drzwi domu Fran ktoś zapukał. Nie ktoś tylko Fede miał ze sobą bukiecik polnych kwiatów to takie romantyczne.
- Hej! - powiedział z uśmiechem - To dla ciebie Fran! - wręczając dziewczynie kwiatki, a mi szczęka opadła w dół.
- Hej! Dzięki a z jakiej to okazji? - zapytała zmieszana Fran
- Tak bez okazji. - odpowiedział Fede.
- Aha! 
- Hej Marija idziemy?!  -zapytał 
- Tak jasne. - odpowiedziałam w dalszym ciągu zaskoczona tymi kwiatami 
- Wskakuj! - powiedział otwierając mi drzwi do czarnej Audi X5. Jechaliśmy bardzo daleko rozmawialiśmy, śpiewaliśmy kawałki z radia, śmialiśmy się.
- To jesteśmy na miejscu. - powiedział Fede gasząc silnik. 
Byliśmy w pięknym miejscu skromna willa w podnóża gór.
- Jejciu jak tu ładnie! Czyj to dom? - zapytałam
- Powiedzmy że kiedyś będzie mój. - powiedział Fede przytulając mnie od tyłu.
- Ej co ty robisz?  - zapytałam odsuwając się od niego.
- Przepraszam.- powiedział i otworzył drzwi na taras. Były tam dwa leżaki, stolik z przygotowanym jedzeniem i wielki bukiet różowych różyczek.
- To dla ciebie! Tak na dobry początek. - powiedział wręczając mi kwiaty. później usiedliśmy na tarasie i rozmawialiśmy, słońce tak pięknie świeciło. Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Nawet namówił mnie do śpiewania. Było cudownie, czułam się tak swobodnie, nieziemsko i bezpiecznie.

***
Leon
Umówiłem się z Violettą na romantyczną kolację, miałem zamiar zaprosić tez Fran, ale ona ma dziś rodzinną kolację tak więc można powiedzieć że mam randkę z Violettą.
Pojechałem po nią wypożyczonym samochodem, oczywiście zaopatrzyłem się w kwiaty. Wyglądała cudnie miała piękną fioletową sukienkę i loki bardzo ją lubię w takiej fryzurze. Na kolacji była dziwnie nieobecna.
- Violetta co się dzieje? - zapytałem z troską.
- To wszystko mnie przerasta.
- Ale co? 
- Jeśli rozwiążę jeden problem w kolejce jest już kilka kolejnych.
- O czym mówisz?
- Tata upiera się na powrót do Argentyny...
- To chyba dobrze.
- Nie bo on chce prawdopodobnie wrócić do Jade.
- Ale oni się rozstali w przed dzień pożaru.
- Tak i to podobno ona z Matiasem podpalili nasz dom. - wtedy Viola się rozpłakała.
- To nie rozumiem dla czego twój ojciec chce do niej wrócić.
- Ja tego też nie rozumiem. Leon tak strasznie się boję. Na dodatek Diego podobno wraca do Argentyny.
 - Co? Skąd to wiesz?
- Fran czytała na jego Facebooku.
- Ja będę przy tobie cały czas przejdziemy przez to razem. Violu popatrz na mnie. - powiedziałem unosząc jej zapłakaną twarz do góry. - Kocham cię!
- Ja cię też. - odpowiedziała i się pocałowaliśmy.
- Teraz są jeszcze wakacje. I chcę żebyś spędziła je z nami. polać z nami do Brazylii, później do Meksyku a na końcu do Nowego Yorku.
- A co z moim ojcem?
- Ja go poproszę i się na pewno zgodzi.
Zrobiło się późno odprowadziłem Violettę a przy okazji pogadałem z  jej ojcem. To sympatyczny człowiek, po krótkiej namowie się zgodził, ale mamy nie narozrabiać z Violettą, bo on jest za młody na dziadka. 

***
Violetta
Mam wspaniałego chłopaka który mnie tak strasznie kocha i ja go również, teraz razem spędzimy wakacje będzie fajnie, Nie rozumiem tylko swojego ojca dla czego chce wrócić do Jade.
- Violu kochanie. - zawoła mnie tata.
- Tak?!
- Usiądź musimy porozmawiać.
- Jeśli chodzi o wyjazd to mamy jeszcze trochę czau, teraz chciała bym się położyć.
- Nie, nie chodzi  o wyjazd.
- Więc o co?
- Posłuchaj! Już minęło kilkanaście lat od śmierci twojej matki, chciał bym się teraz związać z kolejną kobietą na stałe.
- Tak wiem tylko dla czego akurat z nią? Jest tyle kobiet na świecie, A ty musiałeś wybrać akurat ją? Czy ty nie widzisz jaka ona jest? 
- Violetto opanuj się! - krzyknął na mnie tata. -Myślałem że ją lubisz i się ucieszysz.
- Tak uciesze się z tego że Jade zostanie moją macochą po raz kolejny, toś sobie wymyślił świetny powód do radości.
- Jade?! Skąd ci to przyszło do głowy?
- No byliście ze sobą tyle lat że myślałam że to coś poważnego. - odpowiedziałam było mi strasznie głupio że tak na tatę na wrzeszczałam.
   - Nie chcę mieć nic wspólnego z tą kobietą, ona i jej rodzina są w więzieniu i już nam nie zagraża. - powiedział tata spokojnym głosem.
- To kim jest ta szczęśliwa wybranka? - zapytałam z ciekawością.
Kiedyś się nam wydawało że tata powinien związać się z Angi, ale to nie był dobry pomysł. Angi jest szczęśliwa z Pablo i niech tak zostanie. 
- To mama Federico, znamy się od czasów studiów, przyjaźnimy się, pomagamy sobie na wzajem, wspieramy w trudnych chwilach, zawsze mogę liczyć na jej wsparcie. Po drugie Federico się z tobą już zaprzyjaźnił. Ja nie mówię o ślubie ale o takim szczerym związku z jego matką.
- Y...- Nie wiedziałam co powiedzieć, odebrało mi mowę jak to Fede moim przyrodnim bratem?!   A w sumie możemy przecież stworzyć takie rodzeństwo jak Leon z Mariją. -Tato jeśli tylko jesteś z nią szczęśliwy i ona akceptuje ciebie to niech tak będzie.
- Kocham cię córeczko! - powiedział tata i mocno mnie uścisnął.
Poszłam do pokoju i napisałam w pamiętniku wydarzenia z dziś:
"...Kto by pomyślał że tata zwiąże się z mamą Fede. Jestem szczęśliwa jego szczęściem. No to następny problem rozwiązany teraz na liście został Diego, ale to dopiero po wakacjach. Teraz spędzę cudowny czas z przyjaciółkami, "bratem" i chłopakiem".

***
Marija
Zrobiło się strasznie późno, a nam było tak dobrze że nie chcieliśmy jeszcze wracać do domu. Napisałam więc SMS' a do Leona "Nie martw się o mnie wrócę rano, jesteśmy z Fede w górach. " Może się nie zdenerwuje.

1 komentarz: